Przychody Grenevii w I półroczu zwiększyły się do 922 mln zł wobec 764 mln rok wcześniej (wzrost o 21 proc. r/r). Spółka wyjaśnia, że to głównie efekt wzrostu przychodów zewnętrznych segmentów e-mobilność (o 82 mln zł), elektroenergetyki (45 mln zł) i Famur (30 mln zł).
Zysk EBITDA wzrósł o 15 mln zł, osiągając 244 mln zł (wzrost o 7 proc. r/r).
— Grupa kontynuowała działalność, skupiając się na rozwoju czterech segmentów biznesowych, co przełożyło się na wzrost przychodów operacyjnych w każdym z nich. Naszym priorytetem pozostaje tworzenie wartości we wszystkich segmentach, z naciskiem na wspieranie transformacji w kierunku gospodarki niskoemisyjnej — komentuje Beata Zawiszowska, prezes Grenevii.
Nie wszystkie wyniki finansowe prezentują się tak dobrze. Zysk netto w I półroczu wyniósł 52 mln zł wobec 92 mln zł rok wcześniej (spadek o 43,5 proc. r/r). Zysk operacyjny w I półroczu wyniósł 108 mln zł i był niższy o 36 mln zł (25 proc. r/r). Grupa podaje, że powodem były odpisy aktualizujące w segmencie OZE (76 mln zł) i w Famurze (21 mln zł).
Jakub Szkopek, analityk Erste Securities, uważa, że wyniki za I półrocze były zgodne z oczekiwaniami giełdowymi.
— Odpisy głównie pochodziły z urealniania wartości farm fotowoltaicznych w segmencie OZE. Ceny na rynku gotowych farm PV od półtora roku spadają — mówi Jakub Szkopek.
Grenevia musi wyrównywać cenę farm, bo wcześniej poniosła już wyższe koszty budowy.
Czego się można spodziewać w II półroczu?
— Obawiam się, że odpisy urealniające wartość farm PV nadal będą ciążyć na wynikach Grenevii. Mimo że segment górnictwa prezentuje dobre wyniki, to kopalnie muszą zmniejszać wydobycie i ciąć koszty z uwagi na słaby popyt na węgiel. Prognozy dla grupy w III kwartale nie przyniosą radykalnie pozytywnej zmiany — mówi Jakub Szkopek.