
Dzisiaj w centrum uwagi inwestorów na rynkach surowcowych znajdują się Chiny za sprawą publikacji tamtejszych danych dotyczących handlu zagranicznego. W przypadku ropy naftowej, dane te trudno uznać za dobre – we wrześniu import ropy do Państwa Środka wyniósł 40,24 mln ton, co przekłada się na około 9,79 mln baryłek dziennie. To co prawda wyższy wskaźnik niż w sierpniu (9,5 mln baryłek dziennie), ale niższy od niemal 10 mln baryłek dziennie osiągniętych rok temu.
Łącznie, w pierwszych trzech kwartałach 2022 roku, import ropy naftowej do Chin wyniósł 370,4 mln ton, czyli mniej więcej 9,9 mln baryłek dziennie. To o 4,3% mniej niż w analogicznym okresie 2021 roku. Jest to także pierwszy spadek dla tego okresu od 2014 roku.

Ogólnie, popyt na ropę naftową w Chinach wyraźnie podupadł za sprawą nawracających restrykcji pandemicznych w tym kraju, kontynuującym politykę „zera tolerancji dla Covid-19”. O ile duże rafinerie powróciły do pełnej działalności operacyjnej po okresie planowanych konserwacji, to mniejsze rafinerie, odpowiadające za około jedną piątą importu ropy do Chin, wstrzymały się z produkcją pewnej części paliw.
Nie zmienia to faktu, że pozytywnym akcentem we wrześniowych danych związanych z handlem surowcami były informacje o znaczącym wzroście eksportu paliw z Chin, w tym diesla oraz benzyny. To stanowi pewną ulgę dla wielu państw świata, które w obliczu sankcji narzuconych na Rosję oraz licznych strajków, borykają się z niedostatkiem paliw.
