Indeksy amerykańskich rynków akcji spadały przez całą sesję. Na nastroje wpływały doniesienia o drożejących surowcach, a także wynikach spółek. Negatywnym bohaterem sesji został tytoniowy gigant Philip Morris International, który po publikacji słabego raportu i prognoz zaliczył największy jednodniowy spadek kursu w historii. Ze względu na wagę rynek akcji pociągnął w dół także spadek cen akcji spółek technologicznych, choć konkretnych winowajców trudno wskazać. Nastrojów inwestorów nie poprawiały również doniesienia z rynku obligacji, gdzie spadały ceny po wiadomości, że oczekiwania inflacyjne są najwyższe od ponad 3 lat.

Na zamknięciu spadała wartość wskaźników 9 z 11 głównych segmentów S&P500. Najmocniej tracili dostawcy dóbr codziennego użytku (-3,1 proc.), gdzie oprócz papierów Philip Morris wyraźnie taniały również akcje Procter & Gamble, który wydał ponad 4 mld USD na przejęcie części biznesu niemieckiego Merck KGaA. Wyraźnie taniał także segment nieruchomości (-1,7 proc.). Trzecim najmocniej spadającym był segment IT (-1,1 proc.).
Wzrostami kończyły sesję segmenty energii (0,1 proc.), choć cena ropy spadała na zamknięciu sesji na NYMEX, oraz finansowy (1,5 proc.), dla którego wzrost rentowności obligacji był dobrą wiadomością.
Na zamknięciu sesji taniało 73 proc. spółek z S&P500 i 22 z 30 spółek tworzących średnią Dow Jones. Spośród blue chipów największe spadki kursów zanotowały akcje Procter & Gamble (-4,2 proc.), Apple (-2,8 proc.) i Intela (-2,6 proc.). Najmocniej drożały papiery JPMorgan Chase (2,2 proc.), General Electric (2,4 proc.) i American Express (7,6 proc.).