Znów niepokojące dane napłynęły z rynku pracy. Według informacji Departamentu Pracy, liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych w USA wzrosła w ubiegłym tygodniu do 542 tys. Analitycy liczyli na spadek do 510 tys. z 516 tys. wcześniej. Dane potwierdzają pogłębiający się regres w największej gospodarce świata.
Teraz rynek czeka na zaprezentowanie wskaźnika nastrojów Fed z Filadelfii w
listopadzie (prognoza -30,0/-35,7 pkt wobec -37,5 pkt we wrześniu) i wskaźników
wyprzedzających koniunkturę (prognoza -0,6 proc. wobec 0,3 proc.
poprzednio).
W centrum uwagi inwestorów znów będzie zapewne sektor
motoryzacyjny. Trwa dramatyczna walka o przetrwanie amerykańskich producentów
samochodów. Na razie brakuje „zgody ponad podziałami” dla poszerzenia planu
ratunkowego Paulsona o tę branżę. Wydaje się jednak, że mimo nieustępliwości
administracji Busha i Kongresu, rząd stoi pod ścianą i nie ma wyjścia.
Bankructwo czołowych koncernów grozi bowiem nieprzewidywalnymi komplikacjami
również w kooperujących z branżą sektorach. W grę wchodzą setki tysięcy miejsc
pracy.
Ciekawie może przebiegać sesja na papierach Citigroup, czołowej
instytucji finansowej z Wall Street. Podczas środowych notowań kurs, zniżkując o
ponad 23 proc., znalazł się najniżej od ponad 13 lat. Bankowi zaszkodziła
informacja o planach wykupienia toksycznych aktywów. Dzisiaj na rynek trafiła
natomiast informacja o planach zwiększenia zaangażowania w instytucję przez
saudyjskiego księcia.
Trwa zła passa spółek wydobywczych i przetwórczych. To pokłosie dalszego
spadku cen surowców. Baryłka ropy zbliża się do 50 USD, dna nie mogą też
odnaleźć notowania miedzi. Istnieje więc spore ryzyko pogłębiania przeceny przez
papiery Chevrona, Exxon Mobil i Alcoa w średniej Dow
Jones.