Nowy tydzień zaczął się bowiem bardzo nieudanie, od silnych spadków indeksów. Momentami główne wskaźniki zniżkowały nawet o ponad 2 proc.
Powodem tak gwałtownego pogorszenia nastrojów był z jednej strony komunikat agencji Moody’s odnośnie ratingów krajów eurolandu, z drugiej zaś strony rozczarowanie związane z obniżeniem prognozy przez Intela.
Moody’s zapowiedział, że ze względu na mizerne rezultaty ostatniego szczytu unijnego, z którym wiązano nadzieje na decydujące rozstrzygnięcia i szybkie zakończenie kryzysu zadłużeniowego w Europie, podda w pierwszym kwartale pod rewizję oceny wiarygodności kredytowej wszystkich członków UE.
Z kolei Intel, gigant sektora technologicznego zaskoczył redukcją oczekiwań na czwarty kwartał. Największy na świecie producent procesorów zredukował swoją o 1 mld USD do 13,7 mld USD. Tłumaczy to brakami dysków twardych.
Analitycy ankietowani przez FactSet Research oczekują średnio poziomu przychodów w kwocie 13,9 mld USD. Cena akcji spółki zniżkowała chwilami o ponad 4 proc.
Przecenie na parkiecie przewodziły przede wszystkim firmy reprezentujące branżę finansową. Gracze pozbywali się m.in. walorów banków Morgan Stanley i Citigroup.
Powodów do zadowolenia nie mieli też akcjonariusze spółek paliwowych i wydobywczych. Wszystko przez spadki notowań surowców.
Ostatecznie, na finiszu sesji indeks DJ IA tracił 1,34 proc. Wskaźnik S&P500 zniżkował o 1,49 proc. zaś Nasdaq spadał o 1,31proc.