Po raz kolejny trwające spekulacje na temat ewentualnej wojny w Iraku doprowadziły do wzrostu cen paliw. We wtorek ropa zdrożała ponad 1 proc. Tym razem zamęt na rynku wywołały wieści z Wielkiej Brytanii. Niepokój inwestorów, który uwidocznił się po informacjach o wzmocnieniu przez Brytyjczyków obecności wojsk w rejonie Zatoki Perskiej, natychmiast doprowadził do wzrostu kursu ropy. W Londynie kontrakty terminowe na marzec kosztowały 31 USD za baryłkę.
W dalszym ciągu zwyżkom cen paliw sprzyja zachowanie Wenezueli. Gnębiony strajkami kraj, który w normalnych warunkach jest piątym eksporterem ropy na świecie, planuje import benzyny, by zaspokoić potrzeby rynku wewnętrznego. Ta decyzja może dodatkowo ograniczyć światową podaż surowca. Trwający od 51dni strajk generalny w Wenezueli niemal całkowicie sparaliżował pracę sektora naftowego.
Z silnym wzrostem cen mamy także do czynienia w przypadku miedzi. Wczoraj ceny tego metalu w transakcjach trzymiesięcznych przekroczyły poziom 1700 USD za tonę.