Spółdzielnia: tańszy sposób na własne mieszkanie

Agnieszka Janas
opublikowano: 2003-01-28 00:00

Mimo że istnieje wiele możliwości uzyskania własnego mieszkania: od jego zakupu do zamieszkania w lokalu należącym do towarzystwa budownictwa społecznego, nadal popularną drogą do uzyskania lokum jest wstąpienie do spółdzielni mieszkaniowej.

Nowych spółdzielni powstaje obecnie niewiele, jednak istniejące wciąż realizują nowe inwestycje, które pozwalają członkom zamieszkać we własnym lokalu. Wstąpienie do spółdzielni pozwala też posiadaczowi tytułu najmu lokalu stać się po przekształceniu własnościowym jego właścicielem.

Zdaniem specjalistów, spółdzielnie mieszkaniowe wciąż mają wiele zalet, których nie posiadają TBS-y czy inwestycje realizowane przez deweloperów.

— Największą zaletą spółdzielni mieszkaniowych jest to, że ich członkowie mogą brać udział w kierowaniu jej działaniem, praktycznie od momentu wstąpienia. W okresie budowy lokali spółdzielcy są w korzystniejszej sytuacji niż osoby, które budują mieszkanie z deweloperem. Mogą na bieżąco śledzić postępy prac budowlanych, ale także kontrolować koszty oraz współdecydować o dalszych inwestycjach spółdzielni. Pozwala to zablokować podejmowanie nią kolejnych zobowiązań finansowych czy rozpoczynanie nowych budów przed ukończeniem znajdujących się w realizacji — tłumaczy prof. dr hab. Krzysztof Pietrzykowski, współtwórca ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z 15 grudnia 2000 roku.

Udział w spółdzielni umożliwia jej członkom wpływanie na decyzje o podjęciu niezbędnych prac remontowych, kontrolowanie pracy administracji oraz rozliczanie wpływów i wydatków pracowników i władz spółdzielni. Podobne uprawnienia mają także członkowie wspólnot mieszkaniowych, ale ich nabycie związane jest z posiadaniem prawa własności nieruchomości potwierdzonego aktem notarialnym, czyli z bardzo kosztownym zakupem lokalu. Takich nakładów nie muszą ponosić członkowie spółdzielni. Natomiast mieszkańcy lokali należących do TBS-ów, wybudowanych w oparciu o dopłaty Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, są pozbawieni wpływu na działanie zarządców nieruchomości.

Bardzo ważną zaletą spółdzielni jest relatywnie niski koszt uzyskania tytułu zamieszkania. Jeśli członek zdecyduje się na prawo lokatorskie, co jest obecnie możliwe tylko wtedy, gdy spółdzielnia korzysta ze środkow KFM, wówczas nie ponosi całości kosztów budowy lokalu. Wnosi wkład lokatorski, opłatę wpisową do spółdzielni, a w miesięcznych ratach spłaca część kredytu zaciągniętego przez spółdzielnię. Jednakże ustawa pozbawia go w tym przypadku prawa przekształceń własnościowych. Zamieszkanie w lokalach TBS również może być tanie, gdyż najemca musi jedynie wpłacić kaucję, ale jest tutaj jedynie najemcą, a nie członkiem spółdzielni. Większość mieszkań lokatorskich wybudowno, co zrozumiale, bez środków KFM.

— Dla wielu osób istotne jest, aby w przypadku poprawy ich sytuacji materialnej mieć możliwość dokonania przekształcenia własnościowego lokalu. Ustawa dopuszcza zarówno przekształcenie tytułu lokatorskiego w prawo własnościowe, które choć ułomne, umożliwia jednak dysponowanie nieruchomością, jak i w pełnoprawną własność odrębną. Ta ostatnia operacja jest dużo droższa, ale daje możliwość dysponowania prawem bez żadnych ograniczeń, np. zaciągania kredytu pod hipotekę lokalu. Takie etapowe dochodzenie do własności jest możliwe wyłącznie w spółdzielniach mieszkaniowych — tłumaczy Krzysztof Pietrzykowski.

Decydując się na wstąpienie do spółdzielni trzeba sobie zdawać sprawę, że nie jest to „ziemia obiecana” budownictwa mieszkaniowego. Nie ma gwarancji, że nie wystąpią przykre niespodzianki w czasie budowy czy funkcjonowania tego podmiotu. Zapalnym punktem może być np. koszt budowy mieszkania.

— Podpisując umowę z deweloperem można wynegocjować stałą cenę za metr kwadratowy i uiścić kwotę ustaloną w tym dokumencie niezależnie od tego, jakie koszty ponosi deweloper. Zawarcie takiego warunku jest niemożliwe, gdy jej stroną jest spółdzielnia. Prawo, zgodnie z którym działa ten podmiot, stanowi bowiem, że właściciele ponoszą rzeczywiste koszty budowy. Ponieważ spółdzielnie mieszkaniowe są instytucjami non-profit, koszt metra kwadratowego nie może zawierać zarobku, ale na początku budowy trudno jest określić precyzyjnie, ile wyniesie on ostatecznie w chwili oddania budynku do użytkowania — zwraca uwagę Ryszard Jajszczyk, dyrektor biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.

Poza tym obecna sytuacja gospodarcza nie sprzyja rozwijaniu przez spółdzielnie budowy mieszkań we wszystkich dopuszczonych prawem formach.

— Większość lokali budowana jest jako własność odrębna. Mieszkania lokatorskie powstają głównie przy współudziale kredytu zaciągniętego w KFM. Lokali tych powstaje stosunkowo mało — dodaje Ryszard Jajszczyk.

Problemem spółdzielców mogą być także zarządy lekceważące potrzeby członków i wykorzystujące władzę do czerpania korzyści, np. z przydziału mieszkań czy prowadzenia inwestycji.

Zdarza się również, że spółdzielnie mieszkaniowe popadają w kłopoty finansowe wskutek przeinwestowania i rozpoczęcia realizacji zbyt wielu przedsięwzięć naraz.