
Na zamknięciu sesji indeks DJ IA rósł o 0,07 proc. O wiele lepiej zaprezentował się S&P500, który zdrożał o 0,20 proc. zaś technologiczny Nasdaq zyskiwał 0,36 proc.
W porównaniu z poprzednimi sesjami skala zwyżki była jednak zdecydowanie niższa, a nadmierny optymizm tłumiony był obawami o dalsze perspektywy wzrostu gospodarczego w obliczu rozprzestrzeniającej się odmiany Delta koronawirusa.
Opublikowane w czwartek dane makro miały mieszany wydźwięk. Zaskoczył wzrost liczby osób po raz pierwszy ubiegających się i zasiłek dla bezrobotnych w USA. Ich liczba ponownie przekroczyła poziom 400 tys. osób. Tymczasem w „normalnych” warunkach, do jakich dąży Fed to poziom około 200-250 tys.
Dobrze zaprezentował się z kolei rynek nieruchomości, na którym w końcu wzrosła liczba sprzedaży domów na rynku wtórnym zaś średnia cena domu ustanowiła nowy rekord na poziomie 363,3 tys. USD.
Zachętą do zwiększania zaangażowania w akcje była spadająca rentowność papierów skarbowych. To rezultat słabych wyników przetargu na benchmarkowe obligacje. Oferta na największej w historii aukcji TIPS osiągnęła rekordowo niski poziom, wywierając presję na banki, które są szczególnie wrażliwe na stopy procentowe. W efekcie, sektor finansowy należał w czwartek do najgorszych spośród 11-tu głównych branż tworzących indeks S&P500.
Powracając na parkiet, warto podkreślić, że do łask powróciły akcje wzrostowe, które bardzo dobrze radziły sobie w trakcie pandemii i związanych z nią restrykcji i obostrzeń dotyczących m.in. dystansu społecznego, pracy i nauki zdalnej. Wśród zyskujących na wartości papierów dobrze prezentowały się udziały Apple, Amazon, Facebooka oraz Alphabet i Microsoftu
Taniały papiery Texas Instruments. Przecena wywołana została obawami o to czy producentowi chipów uda się sprostać ogromnemu zapotrzebowaniu.