SPÓŁKI UKRYJĄ ZŁĄ KONDYCJĘ
Nowy obowiązek informacyjny może zrodzić korupcję — ostrzegają analitycy
RÓWNOŚĆ: Sergiusz Góralczyk, doradca inwestycyjny PKO/Credit Suisse, uważa, że nowe obowiązki informacyjne mogą szkodzić nie tylko drobnym akcjonariuszom, ale i całej GPW. Niedopracowana ustawa stwarza zagrożenie ze strony możliwych przecieków informacyjnych. fot. Józef Lewandowski
FURTKA: Tworząc nowe prawo dotyczące likwidacji raportów miesięcznych, kierowana przez Jacka Sochę KPWiG chciała dostosować przepisy do obowiązujących w UE. Problem stwarza sprawozdawczość do urzędów skarbowych. To grozi nierównym dostępem do informacji. fot. Józef Lewandowski
W lipcu po raz ostatni inwestorzy będą mogli skorzystać z publikowanych przez spółki miesięcznych raportów finansowych. Dla szerokiego grona drobnych akcjonariuszy było to dotychczas jedyne źródło informacji o stanie finansów spółek. Zdaniem niektórych uczestników rynku kapitałowego, nowe przepisy mogą stać się przyczyną nadużyć i korupcji.
Dotychczasowe raporty miesięczne zostaną zastąpione rozbudowanymi sprawozdaniami kwartalnymi, a w 2000 roku dodatkowo kwartalnymi raportami skonsolidowanymi. Choć wielu analityków i doradców nie krytykuje samego pomysłu likwidacji sprawozdań miesięcznych, uważa jednocześnie, że ogromnym problemem mogą być przecieki informacyjne, co wynika z nie do końca zgranych terminów przesyłania danych do Urzędów Skarbowych i GUS.
Pokusa złego
Sprawa dostarczania informacji do GUS została już pomyślnie rozwiązana. Problemem są urzędy skarbowe.
Nierówny dostęp do informacji dzieli analityków i doradców. Z jednej strony, wszyscy są zgodni co do tego, że informacje zawarte w dotychczasowych raportach miesięcznych miały niewielką wartość. Z drugiej zaś, analitycy obawiają się możliwych „nieczystych zagrań” osób, które będą miały dostęp do zastrzeżonych informacji.
— Z takimi wypadkami mieliśmy już nieraz do czynienia. Preferowanie przez prawo osób uprzywilejowanych dostępem do najświeższych informacji jest niedopatrzeniem ustawodawcy. To musi być zmienione, gdyż — jak powszechnie wiadomo — rynek kapitałowy jest wykorzystywany do szybkiego zarobienia pieniędzy, co w niektórych przypadkach łączy się z łamaniem prawa — mówi analityk West LB Panmure.
Czas spekulacji
Zgadza się z tym Sergiusz Góralczyk, doradca inwestycyjny PKO/Credit Suisse, który uważa, że najważniejszą dziś sprawą są zmiany w przesyłaniu danych do urzędów skarbowych.
— Jeżeli pozostanie obowiązek comiesięcznego przekazywania informacji do US, podczas gdy reszta inwestorów otrzymywać je będzie jedynie raz na kwartał, istnieje możliwość korupcji. Można się także spodziewać silnych spekulacji na rynku, a tym samym utraty wiarygodności naszej giełdy — konkluduje doradca PKO/Credit Suisse.
Gra na GPW
Okres publikowania przez spółki raportów miesięcznych cechował się zwykle sporym ożywieniem na warszawskiej giełdzie. W wielu przypadkach można było zauważyć istotny wzrost obrotów, na co wpływ miała wymiana akcji w portfelach inwestorów, spowodowana prezentowanymi przez spółki danymi. Z reguły ujawnienie słabszych od oczekiwanych przez rynek wyników, prowadziło do natychmiastowej reakcji akcjonariuszy, którzy zaczynali wyprzedawać walory. Tym samym, podobnie gdy wyniki były dobre i występował zwiększony popyt na papiery „lepszych” spółek, następowały nierzadko silne zmiany kursów.
Doradca inwestycyjny West LB Panmure podkreśla, że moment spływu raportów miesięcznych był często doskonałą okazją do otwarcia lub zamknięcia pozycji.
— Najistotniejszy w tym wszystkim był jak najszybszy dostęp do informacji. Kto nimi dysponował, mógł je, nie zawsze zgodnie z prawem, wykorzystać. Często jeszcze przed opublikowaniem raportu miesięcznego kursy niektórych spółek zaczynały bądź to gwałtownie rosnąć, bądź też silnie spadać. Mogło to sugerować, że nastąpił przeciek, ale to bardzo trudno udowodnić — dodaje doradca.
Dotychczasowe formy przekazywania informacji ze spółek, a przede wszystkim obowiązek przedstawiania comiesięcznych sprawozdań finansowych, umożliwiały przynajmniej pobieżne wniknięcie w ich finanse. Faktem jest, że w niektórych przypadkach podawane dane, po opublikowaniu raportów kwartalnych, znacznie odbiegały od rzeczywistości.
Fikcja czy rzeczywistość
W raportach miesięcznych prezentowano jedynie podstawowe informacje o spółce. Zdaniem analityków, istniała silna pokusa i możliwość manipulowania wynikami. Zwłaszcza, że sprawozdania te nie musiały być audytowane.
— Przedstawiane co miesiąc raporty miały jeden cel: ich zadaniem była jedynie prezentacja wyników. Bez komentarza taki raport często nic nie mówił. Przy jakiejkolwiek poważnej analizie trzeba brać pod uwagę znacznie dłuższy przedział czasu. Dopiero na podstawie danych kwartalnych można wyciągać stosowne wnioski — twierdzi jeden z analityków, który opowiada się za likwidacją raportów miesięcznych. Wczoraj niestety nie udało nam się uzyskać w tej sprawie stanowiska Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.