W poniedziałek główny indeks giełdy nowojorskiej S&P500 znalazł się na historycznym szczycie. To sytuacja, o której tylko pomarzyć mogą inwestorzy z większości innych parkietów. Sprawdziliśmy, ile do szczytów brakuje głównym indeksom 83 najważniejszych giełd świata. Aby zapewnić porównywalność wyników, zmiany ich notowań wyraziliśmy w dolarze (oznacza to, że spadek indeksu od szczytu mógł być związany zarówno ze spadkiem jego notowań, jak i z osłabieniem waluty, w której jest kwotowany). Obraz, jaki wyłania się z tego zestawienia, jest wyjątkowo przygnębiający, nie tylko dlatego, że polski indeks znalazł się w ogonie zestawienia.
Oprócz rynku amerykańskiego tylko pięciu giełdom udało utrzymać się na dystans nie więcej niż 10 proc. od najwyższego poziomu w ostatnich 10 latach, a między 10 proc. a 20 proc. tracą kolejne cztery. Wśród tych odpornych giełd znalazły się parkiety z krajów uważanych za bezpieczne schronienie – oprócz USA są to jeszcze Dania (-5,4 proc.), Japonia (-9,2 proc.) oraz Szwajcaria (-17,7 proc.). Relatywnie dobrze radziły sobie wybrane rynki z Azji i Bliskiego Wschodu – Pakistan (-1,3 proc.), Tajwan (-16,9 proc.) oraz Izrael (-18,7 proc.). Dobrą kondycję pokazał parkiet nowozelandzki, którego główny wskaźnik zbliżył się na odległość 0,3 proc. do szczytu z 2007 r.
Większość giełd nie miała jednak takiego szczęścia, bo średnio ich główne indeksy tracą od szczytu aż 46 proc. Na tym tle za szczęśliwców można uznać inwestujących w akcje niemieckie, szwedzkie, indyjskie, południowokoreańskie czy kanadyjskie. Główne indeksy wszystkich tych rynków tracą od szczytu nie więcej niż 30 proc. W górnych częściach tabeli znalazły się indeksy z północy Europy, z których najwięcej, bo 32 proc., stracił wskaźnik norweski.
Na przeciwnym biegunie znalazły się indeksy z krajów, które ogłosiły niewypłacalność lub o bankructwo się otarły. Więcej niż 90 proc. od szczytów sprzed blisko dziewięciu lat straciły giełdy ukraińska, cypryjska i grecka. Pozostałe kraje grupy PIIGS zanotowały już niższy wymiar kary. Najlepiej poradziły sobie główny wskaźnik z Irlandii (-53 proc.) oraz indeks hiszpański (-61 proc.).
Wśród największych spadkowiczów znalazł się szereg europejskich rynków wschodzących. Wskaźnik giełdy serbskiej stracił 90 proc., a po około 80 proc. zniżkowały główne indeksy z Bułgarii, Słowenii i Chorwacji. Na tym tle 72-procentowy spadek WIG20 wygląda nieco mniej dramatycznie (tym bardziej, że jego wynik byłby lepszy, gdyby uwzględnić w nim dywidendy). To jednak marne pocieszenie, gdy spojrzy się na Węgry (-43 proc.) i będące oazą spokoju na tle regiony kraje bałtyckie (najlepsza z nich była Estonia, tracąc od szczytu 20 proc.).
Zmiana głównych indeksów giełdowych, wyrażonych w dolarze, od najwyższego poziomu w ostatnich 10 latach. Obwódką wyróżniono najważniejsze rynki. Źródło: Bloomberg.
