Mimo spowolnienia firma nie czeka na lepsze czasy, tylko robi swoje, bo kryzys to okres jak każdy inny.
Firma spedycyjna Sprint Transport Deneko-Grosicki rozpoczęła działalność w 2003 r. Obecnie zajmuje się organizacją transportu na terenie kraju i za granicą (głównie w Hiszpanii, Niemczech, Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Skandynawii). Zależnie od potrzeb zapewnia transport chłodniami, izotermami, naczepami, a także wyspecjalizowanymi pojazdami przystosowanymi do przewozu ładunków ponadgabarytowych.
Oprócz przewozów spółka oferuje klientom możliwość przechowania towarów w dwóch należących do niej magazynach.
A kryzys? Zdaniem Marcina Grosickiego, dla Sprintu kryzys to okres pracy jak każdy inny. Przyznaje, że liczba zleceń zmniejszyła się, ale firma ma na to sposób.
— Udało nam się zgromadzić bardzo zróżnicowaną grupę stałych klientów. Dzięki temu możemy szybko i łatwo reagować na zmieniającą się sytuację w naszej niełatwej branży — podkreśla Marcin Grosicki.
Jak wskazuje nazwa firmy, Sprint nie stoi w miejscu. Dlatego inwestuje w infrastrukturę. Obecnie spółka pracuje nad projektem kolejnego obiektu magazynowego. W planach ma także uruchomienie placówki w Berlinie i rozszerzenie działalności na terenie Niemiec.
— To zabrzmi banalnie, ale jeśli miałbym odpowiedzieć, co pozwoliło nam się wybić, to ciężka praca i ludzie, którzy są naszym atutem. Dla klientów jesteśmy dostępni niemal non stop. I to zarówno pracownicy, jak i zarząd — podsumowuje Marcin Grosicki.
Utrzymywanie zróżnicowanego portfela klientów i dbałość o ludzi pozwala osiągać zyski w trudnej branży, jaką jest spedycja, nawet w czasie kryzysu.




