W środę europejskie indeksy dalej spadały. Kiepskie nastroje inwestorów dodatkowo pogorszyła decyzja agencji Standard Poor’s o obniżeniu ratingów kredytowych Grecji oraz Portugalii. Indeks Stoxx 600 spadł najmocniej od pięciu miesięcy. Jak szacuje agencja Bloomberg, od lutego w wyniku ostatnich niepokojów z największych rynków akcji odpłynął już co najmniej 1 bln USD. Inna sprawa, że od marca 2009 r. w parkiety wpompowano 21 bln USD. Sentyment do rynku akcji psuła zniżkowa wtorkowa sesja w USA i poranne silne zniżki w Azji.
Spadkom w środę przewodziła przede wszystkim giełda w Lizbonie. Tamtejszy indeks PSI-20 znalazł się na poziomie najniższym od 12 miesięcy. Przecenę napędzały akcje portugalskich instytucji finansowych z Banco Comercial Portugues (właściciel Banku Millennium) na czele.
Ceny greckich obligacji dwuletnich zniżkowały z minuty na minutę. Ich rentowność rano przekroczyła już 21 proc. Gracze żądali również coraz wyższej premii za ryzyko związane z zakupem papierów dłużnych Portugalii.
Na parkietach w Londynie, Paryżu i we Frankfurcie zniżkowały głównie walory banków. Ostra przecena przypadła w udziale m.in. Royal Bank of Scotland oraz Barclays, dwóm czołowym instytucjom finansowym na Wyspach. W Londynie silnie traciły akcje Carpe- tright. Dystrybutor dywanów przyznał się do sprzedaży, która będzie poniżej prognozy z końca marca. Jego przedstawiciele stwierdzili ponadto, że obecny rok będzie "prawdziwym wyzwaniem".
Spadki na giełdach tonowały spółki, które mogły pochwalić się wynikami kwartalnymi. Jak choćby Shell, który zyskał ponad 1 proc. Koncern paliwowy odnotował wzrost kwartalnego zysku z 3,49 do 5,48 mld USD. Zielone otwarcie handlu w USA wyhamowało nieco skalę spadków.