Stara dobra ciotka Beeb

Adam Sofuł
opublikowano: 2008-11-14 00:00

Tylko brytyjscy zapaleńcy mogli stworzyć media publiczne, które przez ponad 80 lat są niedościgłym wzorem.

Tylko brytyjscy zapaleńcy mogli stworzyć media publiczne, które przez ponad 80 lat są niedościgłym wzorem.

Od początku lat 20. radio przebojem zdobywało serca i umysły ludzi. Jego złote czasy można porównać do eksplozji internetu w czasach nam współczesnych. Prym wiodła Ameryka. W listopadzie 1920 r. powstała w Pittsburgu pierwsza stacja radiowa — KDKA, a dwa lata później w USA działało ponad 500 rozgłośni. Imperium brytyjskie nie mogło być gorsze.

Między Ameryką a Rosją

Szkocki inżynier John Reith (na zdjęciu u góry) z zainteresowaniem obserwował amerykańskie doświadczenia, ale raził go (już wówczas) komercyjny charakter tamtejszych rozgłośni. Odwiedził też Rosję, gdzie dla odmiany nie spodobało mu się uzależnienie radia od władzy.

W Wielkiej Brytanii na powstanie radia naciskali producenci odbiorników. 18 października powołali British Broadcasting Company. 14 listopada rozpoczęto nadawanie programu, a uparty, ambitny i apodyktyczny Reith został jej pierwszym szefem. Jego inauguracyjne wystąpienie zaprzeczało wszelkim prawom marketingu. Zarekomendował nielicznym wówczas słuchaczom powstanie nowej stacji słowami: "Nie oczekujcie zbyt wiele na początku, nasze programy nie będą specjalnie dobre ani też bardzo interesujące".

Pionierskie lata

BBC nie miała w pierwszych latach łatwego życia. Skromny zespół korzystał z informacji pozyskanych przez dziennikarzy prasowych. Aby nie stanowić dla gazet nieuczciwej konkurencji, wiadomości nadawano dopiero o 19.00. Stacja była na wskroś konserwatywna. Reith zarządził, że spikerzy musieli przychodzić do pracy we frakach i odczytywać wiadomości na stojąco. Ekscentryczny kaprys? Nie, przecież radia mógł słuchać król.

Z miesiąca na miesiąc stacja zdobywała popularność. Do nowinki przekonał się Jerzy V. Pierwszy raz jego głos zabrzmiał na falach eteru w 1924 r., gdy rozgłośnia transmitowała jego wystąpienie podczas otwarcia Wystawy Imperium na Wembley. Większe sklepy wywiesiły głośniki na ulice, a przemówienia słuchały tysiące londyńczyków. Pojawiały się również coraz popularniejsze programy. Triumfy święciły m.in. "Dziś wieczór w mieście" i "Wagon orkiestry". Chętnie słuchano też muzyki w wykonaniu orkiestry tanecznej Jacka Payne’a

W 1927 r. "Company" w nazwie BBC zastąpiło "Corporation", a przywilej królewski przekształcił stację w instytucję publiczną mającą stać się niezależnym, apolitycznym nadawcą.

Głos wolności

Od połowy lat 30. BBC rozszerzała zasięg, nadając najpierw dla rozsianych po świecie poddanych korony brytyjskiej, a od 1938 r. wprowadziła także serwisy obcojęzyczne. Kiedy wybuchła wojna, stały się one dla ludzi w okupowanej Europie niekiedy jedynym źródłem rzetelnej (w miarę wojennych możliwości) wiedzy o przebiegu działań wojennych.

Czterokrotne uderzenie w bęben, słynne bum, bum, bum, bum, i następujący po tym głos spikera "Tu mówi Londyn" był podczas II wojny światowej, a w krajach bloku wschodniego także po jej zakończeniu, głosem wolności. Słuchanym chętnie mimo ryzyka — w czasach okupacji hitlerowskiej groziła za to śmierć, w czasach stalinowskich — co najmniej więzienie. Chociaż BBC dawała informacje wielu narodom, pozostała stacją na wskroś brytyjską, a przy tym nigdy nie uchodziła za propagandową.

Medialny gigant

Dziś BBC jest medialnym gigantem z dziesiątkami stacji radiowych i telewizyjnych oraz z komercyjną odnogą BBC Worldwide. Do bólu konserwatywna i dbająca o bezstronność (podczas wojny o Falklandy doprowadzała Margaret Thatcher do białej gorączki, mówiąc o "Brytyjczykach" a nie o "naszych") jest też pionierem nowoczesności w mediach.

Pozostaje stacją publiczną. Utrzymuje się z niemałego abonamentu 121 funtów rocznie, ale ciężko na te pieniądze pracuje. Jej filmy dokumentalne i programy stanowią do dziś ozdobę ramówki we wszystkich telewizjach świata. Stawia czoło stacjom komercyjnym, bijąc je na głowę jakością, a często też wynikami finansowymi.

Być może to kwestia wierności zasadom. W 1924 r. Reith powiedział: "Ten, kto chlubi się, że daje to, czego życzy sobie publiczność, najczęściej tworzy sztuczny popyt na niższą jakość, który następnie zaspokaja". Prorok, czy co?