Start - na trzy sposoby

DI, NBP
opublikowano: 2009-08-28 09:21

Aby przejść łagodnie na euro, potrzebny jest dokładny plan działania.

Słowacja dołączyła do strefy euro z początkiem tego roku. Ale już trzy lata wcześniej miała szczegółowy plan, który opisywał praktyczne posunięcia i techniczne rozwiązania niezbędne do gładkiego przejścia na wspólną walutę. Tymczasem Polska po dziś dzień nie określiła drogi postępowania. Jest wiele niewiadomych. Najważniejsze to: jak przyjąć euro — jednorazowo czy stopniowo? Kiedy i jak dostarczyć banknoty i monety do firm, banków i innych instytucji? Wreszcie — jak pomóc małym przedsiębiorstwom, które poniosą największe koszty (w relacji do przychodów) m.in. dostosowań systemów IT czy zmian w księgowości?

Mamy do wyboru jeden z trzech scenariuszy. Pierwszy — tzw. madrycki, to wprowadzenie euro najpierw do obiegu bezgotówkowego, a po maksymalnie trzech latach także do gotówkowego. Druga metoda, nazywana z angielska "big bang" (wielki wybuch), polega na jednoczesnym wprowadzeniu euro bezgotówkowego i gotówkowego. Trzecim wariantem jest big bang z okresem phasing out (możliwe jest wówczas stosowanie odwołań do waluty krajowej przez maksymalnie rok).

Prawie wszystkie kraje wstępujące do strefy euro po 1999 roku stosowały mechanizm big bang. Ostatnia na "wielki wybuch" zdecydowała się Słowacja. Czy Polska postąpi tak samo? Niekoniecznie, bo NBP obawia się, że ze względu na terytorium naszego kraju nie zaopatrzy na czas bankomatów, sklepów i urzędów w nowe pieniądze. Idealnie byłoby, gdyby gotówka pojawiła się tam już 1 stycznia roku przyjęcia euro, tak jak miało to miejsce w Grecji, Słowenii, Słowacji, Malcie czy na Cyprze. Jest na to szansa, bo już dziś w Polsce w niektórych supermarketach można płacić w euro.