We wtorek obfite opady śniegu i deszczu spowodowały wyłączenie się czterech linii najwyższych i wysokich napięć, zasilających lewobrzeżną część Szczecina. Prawie całe miasto i okolice Szczecina zostały pozbawione prądu na wiele godzin.
Jak poinformował PAP rzecznik szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Tomasz Makowski, w firmie trwa liczenie strat.
"Na razie spływają informacje ze wszystkich wydziałów, także te dotyczące wykorzystania sprzętu. Dopiero po ich podsumowaniu będziemy mogli powiedzieć więcej" - wyjaśnił. Dodał, że w poniedziałek powinno być wiadomo, na ile te straty są szacowane.
Również zarząd Stoczni Remontowej Gryfia w Szczecinie chce podliczyć straty, jakie zakład poniósł. "Oszacowanie strat na pewno będzie, ale zastanawiamy się nad metodologią obliczeń tych strat. Zajmie to kilka dni" - powiedział PAP rzecznik prasowy SR Gryfia Jacek Ciepłowski.
Zaznaczył, że stocznia wystąpi o odszkodowanie w związku z awarią, gdyż na cały dzień zakład musiał wstrzymać prace remontowe statków. W Gryfii remontowanych jest 12 jednostek.
"Może będziemy musieli wystąpić o przedłużenie terminów remontów, a może będziemy musieli zapłacić za to jakieś kary umowne - jeszcze sami nie wiemy" - przyznał Ciepłowski.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji to spółka komunalna, w której głównym udziałowcem jest gmina Szczecin. Firma zarządza siecią wodno-kanalizacyjną na terenie Szczecina oraz dwóch gmin: Dobrej Szczecińskiej i Kołbaskowa, doprowadzając wodę i odprowadzając ścieki do odbiorców na tym obszarze.
Od paru lat zakład realizuje wart ponad 280 mln euro program poprawy jakości wody w Szczecinie, współfinansowany przez Unię Europejską. W ramach programu modernizowana jest cała sieć oraz budowana oczyszczalnia ścieków. Firma zatrudnia prawie 800 osób.
Stocznia Remontowa Gryfia jest spółką Skarbu
Państwa. Zajmuje się remontami i przebudową statków. Sporadycznie, dla
wykorzystania mocy produkcyjnych, buduje też nowe jednostki. Największymi
kontrahentami są Niemcy, Brytyjczycy i Skandynawowie. Stocznia zatrudnia ponad 1
tysiąc osób