Przy budowie "Queen Mary II" - największego pasażerskiego transatlantyku - która trwała 22 miesiące, było zatrudnionych 4.800 pracowników stoczni w Saint-Nazaire, należącej wówczas do francuskiej grupy Alstom. Dyrekcja stoczni zezwoliła pracownikom na zwiedzanie statku w weekendy. Każdemu mogło towarzyszyć do 10 członków rodziny.
Dramat w Saint-Nazaire wydarzył się czwartego dnia po powrocie "Queen Mary II" z drugiego próbnego rejsu, który wykazał, że transatlantyk nie ma żadnych poważniejszych usterek.
Pod grupą blisko 50 osób wchodzących na pokład zarwał się trap i runął na betonowe nabrzeże z wysokości 20 metrów. Niektórzy ludzie zdołali się uczepić trapu, uciekającego im spod nóg. Zginęło 15 osób, 29 zostało rannych. W dwa lata później w wyniku odniesionych wówczas obrażeń zmarła jeszcze jedna osoba. Tragedia dotknęła głównie dwie rodziny stoczniowców.
Sąd w Saint-Nazaire skazał stocznię i firmę Endel, która dostarczyła trap, na zapłacenie po 177,5 tys. euro odszkodowania.
Ośmiu pracowników obu firm uniewinniono; odpowiadali oni przed sądem z zarzutu o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Werdykt zapadł po dwóch tygodniach składania zeznań w październiku przez rodziny ofiar i pracowników zatrudnionych przy budowie statku i trapu. Decyzja wzbudziła oburzenie rodzin ofiar.
Podczas procesu obie firmy nawzajem przerzucały jedna na drugą odpowiedzialność - prawnicy stoczni obwiniali budowniczych trapu, a obrońcy Endela dowodzili, że trap nie był użytkowany we właściwy sposób.
Atlantycka stocznia w Saint-Nazaire została kupiona w 2006 roku przez norweską firmę Aker Yards.
"Queen Mary II" ma 345 metrów długości, 45 szerokości i 72 wysokości, jest największym i najnowocześniejszym statkiem pasażerskim na świecie.
Stocznia w 130-tysięcznym Saint-Nazaire w zachodniej Francji zatrudnia co dziesiątego mieszkańca miasta. (PAP)