Prezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holding złożył wniosek o ogłoszenie upadłości firmy - poinformował Jerzy Możdżyński, rzecznik komitetu protestacyjnego. Decyzję wymusił brak zgody wszystkich wierzycieli na redukcję zadłużenia stoczni o 80 proc. Około 3 tys. stoczniowców zgromadzonych przed budynkiem zarządu zareagowało gwizdami.
- Padł wniosek prezesa stoczni o ogłoszeniu upadłości naszego przedsiębiorstwa i odcięcia się od historycznego zadłużenia, i budowania na nowo firmy" - powiedział Jerzy Możdżyński.
Jacek Piechota zapewnił, że po ogłoszeniu upadłości Stoczni Szczecińskiej będzie możliwość wznowienia produkcji na bazie jednej ze spółek holdingu.
- Jest możliwość uruchomienia działalności produkcyjnej w oparciu o jedną ze spółek, którą przejmie Skarb Państwa. Ta spółka mogłaby być wówczas nieobciążona zadłużeniami, wierzytelnościami wobec innych, nieobciążona kredytami bankowymi - powiedział minister do pracowników firmy.
Podkreślił, że taka "wyzerowana" spółka będzie mogła zostać dokapitalizowana środkami, którymi dysponuje Agencja Rozwoju Przemysłu.
Alternatywą dla upadłości firmy była redukcja zadłużenia stoczni o 80 proc. Wszystkie banki tworzące konsorcjum kredytowe miały wyrazić na nią zgodę do czwartku. Uczyniły to zaledwie cztery. Zgody na redukcję nie dały ING Bank Śląski, Pekao SA i West LB.
ONO