Międzynarodowe Stowarzyszenie Dokerów, reprezentujące dokerów w 36 portach na wschodnim wybrzeżu USA i nad Zatoką Meksykańską, utknęło w negocjacjach płacowych z pracodawcami zrzeszonymi w Morskim Sojuszu Stanów Zjednoczonych. To pierwszy ogólnokrajowy strajk Międzynarodowego Stowarzyszenia Dokerów od 1977 roku, który zatrzymał prawie połowę morskiego transportu towarowego w Stanach Zjednoczonych.
Według duńskiej firmy doradczej Sea-Intelligence dwutygodniowy strajk może sprawić, że porty nie wrócą do normalnej działalności przed rokiem 2025.
"Skutki strajku szczególnie odczują spedytorzy przewożący ładunki z Europy, Oceanii i Azji do Stanów Zjednoczonych. To z kolei kaskadowo zakłóci przepływ towarów w USA, Kanadzie i Meksyku" – ocenia dyrektorka ds. transportu morskiego w Ameryce Północnej w firmie C. H. Robinson Mia Ginter.
Choć prezydent USA Joe Biden ma możliwość zawieszenia strajku na 80 dni w celu prowadzenia negocjacji, to Biały Dom zapowiedział, że nie będzie na razie ingerował w akcję protestacyjna dokerów.
Firma doradcza Oxford Economics oceniła, że każdy tydzień strajku będzie kosztować amerykańskie PKB od 4,5 do 7,5 mld dolarów straty.