Mamy strategię ograniczania długu publicznego i dochodzenia do euro — chwali się rząd. To tylko diagnoza — odpowiadają ekonomiści.
Przyjęcie przez rząd średniookresowej strategii finansów publicznych nie wywołało żadnych emocji na rynkach finansowych. Złoty utrzymywał się na niskim poziomie około 4,5 zł za euro, a przyjęcie dokumentu nie zachęciło inwestorów do kupowania polskiej waluty. Rynek obligacji także był senny. Wszystko dlatego, że po przyjęciu dokumentu Andrzej Raczko, minister finansów, nie podał żadnych nowych informacji na temat strategii ponad to, co zostało już powiedziane w ubiegłym tygodniu i ujawnione przez prasę.
— To, że rząd nie przedstawił szczegółów średniookresowej strategii finansów publicznych, nie miało żadnego znaczenia. Zostało to już dawno uwzględnione przez rynek — mówi Tomasz Zdyb, analityk Pekao SA.
Publikację ostatecznej wersji dokumentu zaplanowano na dzisiaj.
Strategia jest więc diagnozą sytuacji budżetowej i określa warunki, jakie muszą zostać spełnione, by Polska mogła w 2008 r. wejść do strefy euro i by dług publiczny nie przekroczył konstytucyjnej granicy 60 proc. PKB. Rząd uczciwie bije się w piersi i przyznaje, że zaniedbał koniecznych reform i przez to deficyt budżetu skoczył z 2 proc. pod koniec lat 90. do 4,8 proc. w 2003 r. Prezentuje optymistyczny scenariusz, zgodnie z którym przy osiągnięciu 5-proc. dynamiki wzrostu PKB w 2004 r., 5,6-proc. w kolejnych latach i przy obcinaniu co roku deficytu o 5-7 mld zł da się spełnić kryteria konwergencji. Brak jednak jakichkolwiek wskazań, jak te wydatki mają być cięte.
— Strategia jest pierwszym krokiem do przeprowadzenia niezbędnej w aktualnej sytuacji gruntownej reformy systemu finansów publicznych — dowiadujemy się tylko od ministra finansów.
Kolejnym krokiem ma być plan racjonalizacji finansów, który ma zostać przyjęty przez rząd za tydzień. Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK, określając swoje oczekiwania wobec strategii ciecia wydatków, jako główne punkty wskazuje: przegląd rent, podniesienie wieku emerytalnego, reformę KRUS, przestrzeganie kryterium majątkowego przy przydzielaniu świadczeń socjalnych i likwidację świadczeń przedemerytalnych.
Okiem eksperta
Brak konkretów
Wartością tego dokumentu jest to, że zawiera diagnozę sytuacji. Każda strategia tego rodzaju jest jednak tyle warta, ile warte są idące za nią ustawy i decyzje rządu dotyczące obniżania długu publicznego. Tymczasem jedynym konkretnym dokumentem towarzyszącym strategii jest projekt budżetu na 2004 r., który zmierza w przeciwnym kierunku. Większe nadzieje wiążę z planem racjonalizacji wydatków budżetowych, który Jerzy Hausner przedstawi w przyszłym tygodniu, choć
i tu istnieje obawa, że będą to tylko tezy do dyskusji społecznej.
Mateusz Szczurek główny ekonomista ING BSK