Są trzy opinie o efektach restrukturyzacji spółki: agencji, jej audytorów i resortu gospodarki. Każda inna.
Stocznia Gdynia wykonała program restrukturyzacji, zaaprobowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP). Jej zdaniem, stocznia ma szansę na dynamiczny rozwój rentownej produkcji. Znacznie bardziej sceptycznie jej kondycja została oceniona w „Informacji o stanie restrukturyzacji przemysłu stoczniowego” firmowanej przez resort gospodarki. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że kilka miesięcy przed wydaniem decyzji ARP wysłała do stoczni audytorów, pracowników jej departamentu stoczniowego, którzy o realizacji planu napisali miażdżący raport.
Kłopotliwe kapitały
ARP podkreśla, że stocznia lepiej niż planowano realizuje ugodę z wierzycielami. Spłaciła 282,68 mln zł wierzytelności cywilnoprawnych, a program przewidywał 209,68 mln zł. Ma szansę być rentowna nawet bez pomocy państwa. Poprawia się też finansowanie budowy.
Zdaniem resortu gospodarki natomiast — nadal jest fatalne. „Spółka ma ujemny kapitał własny i ujemny kapitał obrotowy na poziomie około -500 mln zł. Wpływa to na brak realnej zdolności kredytowej i potrzebę posiadania gwarancji zewnętrznych na pozyskanie finansowania” — napisano w informacji resortu.
— Na razie nie udało się odbudować kapitałów, ale zgodnie z programem stocznia ma na to trzy lata, a restrukturyzacja trwa dopiero dwa. Jest więc jeszcze szansa odbudowania kapitałów poprzez konwersję zobowiązań czy wejście inwestorów — mówi Arkadiusz Krężel, prezes ARP.
ARP zdecydowała się dokapitalizować stocznię 40 mln zł. Za 48,8 mln zł jej akcje, za długi, ma objąć też Ray Car Carriers, zamawiający samochodowce. Razem z Mediterranean Shipping Co. złożył również ofertę podwyższenia kapitału stoczni o 150 mln zł. Inwestorzy nie chcą jednak dzielić się zarządzaniem ze stoczniową korporacją.
Zysk i upadłość
ARP chwali też zarząd stoczni. Podkreśla, że jego aktywność „w dziedzinie kontraktacji budowy statków i uzyskania finansowania produkcji oraz podjęte działania pozwoliły na stopniową poprawę sprawności i skuteczności funkcjonowania spółki, co znalazło wyraz w zysku na działalności operacyjnej”. Resort gospodarki twierdzi jednak, że zysk jest głównie efektem rozwiązania 87 mln zł rezerw.
W wiosennym raporcie audytorzy z ARP, badając kondycję stoczni po I kwartale, napisali: „spółka jest zagrożona upadłością i jej sytuacja jest wysoce niestabilna”.