Pod koniec roku wejdzie w życie dyrektywa o ochronie sygnalistów. Zobowiązuje ona firmy do budowania specjalnych wewnętrznych systemów zgłaszania przez zatrudnionych przypadków naruszania prawa, narażającego przedsiębiorstwo na spory z urzędami, fiskusem, a w konsekwencji - sankcje. Firmy nie są przygotowane do tych zmian.
Obawy przed konsekwencjami
Wykazało to badanie „Ochrona sygnalistów – świadomość pracowników i praktyki w firmach w Polsce”, przeprowadzone na zlecenie polskiej spółki informatycznej braf.tech. Wynika z niego, że pracownicy nie informują pracodawców o złych praktykach w firmie, ponieważ w ich miejscach zatrudnienia nie istnieją procedury i kanały zgłaszania nieprawidłowości. Nawet jeśli są procedury, to niesformalizowane i niezapewniające poufności ani ochrony zgłaszającego. Nieprawidłowości nie są zgłaszane przede wszystkim z obawy o brak poufności (34 proc.), pogorszenie wizerunku w oczach przełożonych (35 proc.), ostracyzm współpracowników (32 proc.) i konsekwencje służbowe (69 proc.), jak pominięcie przy awansie czy zwolnienie z pracy. Wśród osób, które kiedyś zgłosiły nieprawidłowości, 16 proc. doświadczyło negatywnych konsekwencji, a niemal 40 proc. badanych słyszało o sytuacji, w której ktoś inny poniósł konsekwencje w związku z ich zgłoszeniem.
– Pracownicy częściej angażowaliby się w życie firmy i informowali o złych praktykach w swoich miejscach pracy, ale obawiają się konsekwencji ze strony przełożonych i współpracowników. Potrzebne są rozwiązania systemowe, czyli specjalne procedury oraz odpowiednio zaprojektowane kanały komunikacji, zapewniające ochronę poufności osoby zgłaszającej – mówi Rafał Barański, prezes braf.techu.
Kluczowe elementy
Generalnie nieco ponad jedna czwarta badanych pracowników odważyła się kiedyś zgłosić jakąś nieprawidłowość pracodawcy, przy czym zdecydowana większość tej grupy wykorzystała do tego kanały wewnętrzne (25 proc.). Zgłoszenia najczęściej dotyczyły niewłaściwego traktowania pracowników, jak np. mobbing czy dyskryminacja (51 proc.), naruszeń przepisów BHP (47 proc.), ale także nieprzestrzegania prawa pracy (31 proc.) czy działania pracowników na szkodę firmy (27 proc.).
Z badania wynika także, że kluczowe warunki, które powinien spełniać system do zgłaszania nieprawidłowości, żeby pracownicy chcieli z niego korzystać, to możliwość dokonywania zgłoszeń anonimowych (70 proc. wskazań) oraz niezbieranie danych osobowych (55 proc.). Istotne są również starania firm, aby zgłoszone już nieprawidłowości wyjaśnić – 44 proc. pracowników nie sygnalizuje problemów, bo uważa, że ich zgłoszenia nie przyniosą żadnych efektów.
– Tylko co trzecia firma podejmuje działania wyjaśniające i eliminujące złe praktyki po zgłoszeniu nieprawidłowości przez pracownika. Tymczasem ich odpowiednio wczesne wykrycie i rozwiązanie wewnątrz organizacji może uchronić firmę przed nieodwracalnymi stratami wizerunkowymi czy też np. karami finansowymi, nałożonymi przez instytucje zewnętrzne – zwraca uwagę Rafał Barański.