Na konto upadłej fabryki samochodów Nysa Motor w Nysie do poniedziałku nie wpłynęły pieniądze z tytułu podpisanej w październiku z Polską Fabryką Samochodów (PFS) umowy dzierżawy - poinformował PAP pełnomocnik syndyka Jarosław Marczyński. Syndyk zastanawia się nad wnioskiem do sądu o umorzenie upadłości spółki.
"Opłata za czynsz nie wpłynęła na konto, pomimo tego, że powinna. Są to pieniądze rzędu kilkudziesięciu tys. zł. Powinny one wpłynąć 10 dni temu" - powiedział w poniedziałek Marczyński.
5 października syndyk upadłości fabryki samochodów Nysa Motor podpisał umowę z Polską Fabryką Samochodów na dzierżawę kilku nieruchomości wchodzących w skład majątku upadłej Nysy.
„Pozwoliła ona wyzbyć się obowiązku opłat za media. PFS zobowiązała się też do refundacji kosztów ochrony i zapłaty czynszu dzierżawnego. Ja już wcześniej informowałem, że syndyka nie stać na te opłaty" - podkreślił Marczyński.
Dodał, że zawarta w październiku umowa ma charakter pomostowy, "Ma ona umożliwić +doczołgania się+ nas wszystkich do momentu podpisana całego pakietu umów, który pozwoliłby na normalne funkcjonowanie PFS-u w Nysie" - tłumaczył.
Zdaniem Marczyńskiego podpisanie umowy dzierżawy było jedynym sposobem na uniknięcie wysłania do sądu wniosku o umorzenie upadłości Nysa Motor.
„Postawiliśmy sprawę tak, że albo umowa dzierżawy zostanie podpisana, albo zwijamy manatki i idziemy do sądu z wnioskiem, a sąd ogłasza umorzenie upadłości" - podkreślił. Nie wykluczył jednocześnie, że taki wniosek zostanie do sądu skierowany, jeśli PFS nie wywiąże się ze zobowiązań.
"Wystawiłem wezwanie do zapłaty, kilka dni czekam, a stoję w obliczu zapłacenia ZUS-ów, i innych zobowiązań. Jeśli ktoś podpisuje umowę, to bierze na siebie ciężar zobowiązań finansowych. Nie będę czekał +na świętego Dygdy+, jeśli jakiś ruch na rachunku nie nastąpi, to nie mamy już naprawdę wyjścia" - zapowiedział.
Zaznaczył, że od dwóch tygodni śle do FSO monity w sprawie jak najszybszego zaakceptowania umów o rozpoczęciu produkcji w Nysie unowocześnionego poloneza trucka.
"To są szersze umowy, które mają doprowadzić do prawdziwego +gospodarzenia na Nysie+ przez PFS - dające prawo choćby trwałego dzierżawienia majątku do momentu wykupu. Projekty tych umów są obszerne. One podobno zostały parafowane w poniedziałek w zeszłym tygodniu" – mówił Marczyński.
"Nie wiem, dlaczego tak się dzieje - wcześniej, kiedy PFS miał płacić za polonezy, które dla nich produkowaliśmy, to wywiązywał się ze zobowiązań. Obawiam się, że to oczekiwanie nie wróży nic dobrego" – podsumował.