Szczęście na etacie: Czy optymizm pomaga w pracy? PB OUT OF THE BOX

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2025-08-04 12:00

Prawdziwe szczęście w pracy to nie kwestia uśmiechu na zawołanie, lecz sztuka balansowania między radością a smutkiem, ambicją a refleksją – mówi Marta Stańczak, nowa prezes SPIE Building Solutions. Posłuchaj nowego odcinka PB Out Of The Box.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od pracowników wymaga się dziś nie tylko doskonałych wyników, ale i niegasnącego uśmiechu. Czy jednak kultura pozytywnego myślenia w biznesie prowadzi do sukcesu, czy może do wypalenia? A co z tyranią optymizmu – presją na ciągłe okazywanie entuzjazmu? Marta Stańczak, nowa prezes SPIE Building Solutions i była szefowa Sodexo Polska, w podcaście PB Out Of The Box dzieli się swoimi przemyśleniami na temat szczęścia, autentyczności i równowagi emocjonalnej w środowisku pracy.

Modele zarządzania bywają skrajne. W fabrykach Henry’ego Forda żarty, śmiech czy swobodne rozmowy były surowo zabronione – pod groźbą zwolnienia. Liczyły się tylko dyscyplina i skupienie, uznawane za fundament efektywności. Współczesny świat biznesu skręcił w przeciwnym kierunku: od pracowników oczekuje się zarówno profesjonalizmu, jak i nieustającego entuzjazmu. Czy ta zmiana rzeczywiście przynosi korzyści? Czy kultura bycia na fali wspiera jednostki i zespoły, czy raczej tłumi autentyczność? Marta Stańczak nie ma wątpliwości: podnoszenie morale jest istotne dla zaangażowania ludzi. Podkreśla jednak, że musi iść w parze z realizacją celów biznesowych, z czego rozliczana jest kadra menedżerska..

Między autentycznością a presją

Nic gorszego od sytuacji, kiedy szczęście staje się niemal obowiązkiem. Firmy prześcigają się w oferowaniu benefitów – od jogi przez sesje z terapeutami po masaże w godzinach pracy. Ale czy te dodatki naprawdę budują satysfakcję zawodową? Szefowa SPIE Building Solutions przekonuje, że źródłem szczęścia pracowników nie są wymyślne benefity, lecz poczucie sensu, spełnienia i zdrowa atmosfera w firmie. Jak zaznacza, skoro jesteśmy zaprogramowani do relacji, szczęśliwa praca to taka, w której czujemy się zrozumiani, docenieni i możemy budować autentyczne więzi z innymi

Stańczak zwraca uwagę na konieczność tworzenia środowiska dające bezpieczeństwo psychiczne. Empatyczny lider, otwarty na różne perspektywy, odgrywa tu główną rolę. Nie oznacza to jednak obniżania wymagań czy pobłażliwości. Przeciwnie – lider powinien stawiać jasne cele, ale jednocześnie dawać przestrzeń na wyrażanie emocji, także tych trudnych. Ukrywanie frustracji, smutku czy złości oznacza ogromny wydatek energetyczny. To z kolei rodzi ryzyko wypalenia zawodowego. Nie chodzi o to, by zawsze być szczęśliwym. Chodzi o to, by być prawdziwym – uważa menedżerka.

Dlaczego warto akceptować smutek?

Nadmierny optymizm, paradoksalnie, może prowadzić do katastrofy. Podobno kryzys finansowy 2008 r. wywołali ludzie z Wall Street na xanaksie, zbyt beztrosko podchodzący do ryzyka. Powód? Nadmierna euforia, połączona z naiwnością, nierzadko zaciemnia zdrowy osąd i prowadzić do błędnych decyzji. Dlatego według prezes Stańczak sekret zdrowego środowiska pracy tkwi w akceptacji całej palety uczuć – od radości do smutku. Nie można udawać, że trudne emocje nie istnieją. One są częścią nas – przekonuje menedżerka. Zachęca do wprowadzenia stanowiska chief happiness officer, które zyskuje na popularności w Polsce. Może to być krokiem w dobrą stronę – wskazuje – ale tylko wtedy, gdy nie sprowadza się do powierzchownego promowania uśmiechu. Taki specjalista powinien wspierać pracowników w trudnych momentach i pomagać liderom tworzyć przestrzeń dla szczerych rozmów.

Czy więc warto gonić za szczęściem na etacie? Tylko wtedy, gdy nie zapomnimy, że bycie człowiekiem to także prawo do chwil słabości. W końcu, jak mawiał klasyk, nie ma tęczy bez deszczu – a Marta Stańczak zdaje się doskonale rozumieć, że w biznesie, jak w życiu, najpiękniejsze melodie powstają z pełnej gamy emocji.