Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, główną część wystąpienia otwierającego XIII Europejski Kongres Finansowy poświęcił walutowym kredytom hipotecznym i rynkowi stałej stopy procentowej – problemom, które jak przyznał, nierozwiązane przez szereg lat wróciły po czasie ze zwielokrotnioną siłą.
Szef nadzoru podkreślił, że jego propozycja przewalutowania kredytów hipotecznych przedstawiona w grudniu 2020 r., była jedyną w ostatnich latach kompleksową i realną metodą rozwiązania kwestii kredytów frankowych. Niestety nie wszystkie banki od początku zaangażowały się w ten proces, choćby dlatego, że potrzebowały więcej czasu, aby zawiązać dodatkowe rezerwy.
- Uważam jednak, że lepsza dynamika i większe zaangażowanie banków w odniesieniu do tej propozycji ugodowej mogłyby zwiększyć skalę ugód, gdyby były realizowane w korzystniejszych warunkach makroekonomicznych. Być może mogłyby też zmienić klimat wokół sporów frankowych i ugód. Dzisiaj sektor zaangażował się na dużą skalę w ten proces i rzeczywiście zmierza do tego, aby warunki dla klienta były jak najbardziej atrakcyjne, co doceniam. Ale trzeba też powiedzieć, że najlepszy czas do zawierania ugód nie został optymalnie wykorzystany – mówił Jacek Jastrzębski w Sopocie.
Czekanie na wyrok
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) 15 czerwca wyda wyrok ws. C-520/21 tj. dotyczący zasadności roszczeń banków wobec klientów o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. To bardzo ważny dzień dla polskich banków. Gra toczy się o 100 mld zł. W 2022 r. łączna suma aktywów sektora finansowego wynosiła 3,7 bln zł, a aktywa samego tylko sektora bankowego to niemal 2,7 bln zł.
- W ostatnim czasie w mediach pojawia się dużo wypowiedzi dotyczących spodziewanego orzeczenia TSUE w sprawie C-520/21. Pojawia się w nich szczególności pytanie, czy polski sektor bankowy jest przygotowany na negatywny wyrok TSUE? Uwzględniając warunki makroekonomiczne ostatnich miesięcy oraz ich przełożenie na sytuację banków, które przygotowują się na scenariusz rozstrzygnięcia podzielającego opinię Rzecznika Generalnego, także tworząc dodatkowe rezerwy, w mojej opinii odpowiedź brzmi: tak – mówił Jacek Jastrzębski.
Podkreślił, że przez ostatnie lata nadzór wzmacniał odporność sektora bankowego m.in. poprzez stanowisko dotyczące zatrzymania wypłaty dywidend przez „banki frankowe”, zwiększenie wag ryzyka dla tego rodzaju kredytów czy też konsekwentne egzekwowanie odpowiedzialnego podejścia banków do zawiązywania rezerw. Dzięki temu polski sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny.

Nieuzasadniony przepływ kapitału
– Nadal jednak twierdzę, że transfer kwoty ok. 100 mld zł, który może być kosztem kredytów frankowych dla sektora bankowego, z kapitałów banków do wąskiej grupy społecznej jest nieuzasadniony. Abstrahując od szkodliwych konsekwencji z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej, kwota ta mogłaby zostać spożytkowana dużo efektywniej w kontekście konieczności finansowania transformacji energetycznej lub niezbędnych dla naszego bezpieczeństwa nakładów zbrojeniowych. Sektor bankowy byłby naturalnym partnerem w tych procesach, co przez wspomniany transfer może być utrudnione – mówił szef KNF.
Ustawa to nie lekarstwo
UKNF finalizuje prace nad założeniami ustawowego rozwiązania problemu kredytów frankowych. Jednak Jacek Jastrzębski apeluje do banków, by nie czekały na ustawę, tylko realizowały program ugód w jak największym zakresie.
- Podkreślałem wielokrotnie, aby banki nie liczyły na wdrożenie takiego rozwiązania i aby korzystały maksymalnie z narzędzia, jakim są ugody. W tym zakresie nic się nie zmieniło. Powtórzę: na ten moment programy ugód są jedynym dostępnym rozwiązaniem systemowym. Po stronie banków jest takie skonstruowanie i zaprezentowanie propozycji ugodowej, aby była ona jak najatrakcyjniejsza dla klienta. Stanowczo apeluję więc o robienie z tego narzędzia jak najlepszego użytku – mówił Jacek Jastrzębski.