Sztuczna inteligencja wchodzi do biur

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2020-09-08 22:00

Wirtualni asystenci nie są nowością, ale w okresie pandemii ich populacja bardzo się rozmnożyła.

Słyszymy RPA i myślimy: Republika Południowej Afryki. Dla informatyków jest to jednak przede wszystkim skrót od „robotic process automation”, czyli automatyzacji procesów zrobotyzowanych — jak określa się oprogramowanie do obsługi powtarzalnych, wieloseryjnych działań administracyjnych. Technologia ta pozwala firmom na ograniczenie liczby pracowników biurowych, a także na lepsze wykorzystanie wysokiej klasy specjalistów (wyręcza ich w czynnościach rutynowych).

— Dzięki digitalizacji procesów biznesowych przedsiębiorstwa stają się mniej wrażliwe na nagłe zmiany sytuacji gospodarczej, a także lepiej odnajdują się w nowej normalności, czyli w obecnym kryzysie zdrowotnym spod znaku koronawirusa — twierdzi dr Adam Bujak, wiceprezes i międzynarodowy lider inteligentnej automatyzacji procesów w Capgemini.

W 2019 r. wartość światowego rynku RPA wyceniono na 1,4 mld USD, obecnie może być nawet o 70 proc. wyższa. A według prognoz do 2027 r. segment ten będzie rósł o około 40 proc. rocznie. Trzeba to łączyć m.in. z postępem technologicznym, spadającymi cenami narzędzi IT i coraz większymi kompetencjami cyfrowymi tzw. białych kołnierzyków. Ale obserwowany w ostatnich miesiącach szybki przyrost wdrożeń ma związek głównie z pandemią. Jednym z procesów, w których aplikacje RPA od dawna zdają egzamin, są kadry i płace. Ich automatyzacja jest dużym lub bardzo dużym wyzwaniem dla ponad 40 proc. firm — wynika z niedawnego badania Contract Administration i TGC Corporate Lawyers.

— Rozliczanie przepracowanych godzin, urlopów, zwolnień lekarskich i wyliczanie wynagrodzeń to codzienne zadania działów HR. To czynności pracochłonne, wymagające bardzo dużej precyzji i zgodności z obowiązującymi przepisami prawa pracy. Jakikolwiek błąd będzie skutkował tym, że pracownik otrzyma wynagrodzenie w nieprawidłowej wysokości, a pracodawca narazi się na sankcje. To jeden z głównych powodów, dla których firmy coraz częściej inwestują w takie rozwiązania — podkreśla Magdalena Aleksandrowicz, prezes Contract Administration.

Czy RPA nie zagraża miejscom pracy? Zdaniem Adama Bujaka celem wdrożeń nie jest zastąpienie człowieka, ale współpraca na linii pracownik — wirtualny asystent. Dodanie inteligencji cyfrowej do ludzkiej skutkuje hiperproduktywnością.

— W Capgemini nazywamy to pomnożonymi zasobami siły roboczej. Kooperacja ludzi i zautomatyzowanych rozwiązań błyskawicznie tworzy dla klientów wartość dodaną, a fachowcom pozwala zajmować się zadaniami na miarę ich wykształcenia, doświadczenia i ambicji — zachwala dr Adam Bujak.