Produkt krajowy brutto skurczył się w drugim kwartale o 12,2 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, poinformowała w poniedziałek Krajowa Rada Rozwoju Gospodarczego i Społecznego. Jest to największy spadek od czasu azjatyckiego kryzysu finansowego w 1998 roku.

Recesja nie jest tak głęboka jak szacowali analitycy. Ankietowani przez Bloomberga ekonomiści spodziewali się spadku PKB nawet o 13 proc.
Perspektywy dla gospodarki Tajlandii w tym roku są najgorsze wśród krajów azjatyckich, biorąc pod uwagę jej zależność od eksportu i turystyki. Rada spodziewa się całorocznych spadków na poziomie 7,3-7,8 proc. PKB. Ta prognoza, która zakłada, że epidemia koronawirusa obejmie czwarty kwartał i nie będzie dotkliwej drugiej fali. Jest bardziej optymistyczna niż spadek o 8,1 proc. spodziewany przez bank centralny kraju i spadek o 8,5 proc., którego oczekuje Ministerstwo Finansów.
„Najgorsze prawdopodobnie minęło, ale nadal nie ma powodu, aby pić szampana” - powiedział Howie Lee, ekonomista w Oversea-Chinese Banking Corp. w Singapurze. „Oczekujemy, że tempo ożywienia gospodarczego będzie stopniowe, przy wielu wyzwaniach wciąż stojących przed gospodarką Tajlandii”.