Targi w Niemczech są oknem na świat
Udział polskich firm w imprezach zagranicznych
Największą popularnością wśród polskich firm cieszą się targi w Niemczech. Wiele z nich ma rangę światową. Na popularności tracą targi budowlane. Powodem są ograniczenia w dostępie do rynku, wprowadzone przez władze niemieckie.
Największe na świecie targi organizowane są w Hanowerze. W ciągu roku odbywa się tu 50 imprez, w których uczestniczy 28 tys. wystawców. Wśród nich jest około 100 firm z Polski.
— Najpopularniejsze są Targi Dóbr Inwestycyjnych. W tym roku wzięło w nich udział 60 firm z Polski. Były to m.in. huty: Małapanew, Stalowa Wola, Sendzimira, a także katowicki Centrozap, wrocławski Archimedes czy warszawski Waryński — stwierdza Ewa Samkowska, przedstawicielka Targów Hanowerskich w Polsce.
— Targi Dóbr Inwestycyjnych nie są imprezą, na której podpisuje się kontrakty, ale tu możemy się bezpośrednio spotkać z naszymi klientami z całej Europy — wyjaśnia Barbara Koch z Centrozapu.
Drugą pod względem popularności wśród polskich producentów imprezą w Hanowerze jest CEBIT — Targi Techniki Biurowej, Informatyki i Telekomunikacji. Popularne są również: Domotex (dywany i wykładziny podłogowe) oraz LIGNA — targi maszyn dla przemysłu drzewnego.
2,1 mln kontrahentów
Międzynarodowe targi we Frankfurcie są drugim pod względem wielkości w Europie centrum wystawienniczym. W kilkudziesięciu imprezach uczestniczy rokrocznie 130 wystawców z Polski.
— Największą popularnością cieszą się targi Ambiente-Tendence, na których firmy mogą zaprezentować: porcelanę, artykuły oświetleniowe i wyposażenia wnętrz. Kilkunastu wytwórców z Polski bywa też na ISH (technika grzewcza i klimatyzacja), oraz Techtextilu (tkaniny techniczne). Popularne są również: Automechanika oraz Paper czy Christmas — informuje Tadeusz Makowski, przedstawiciel targów we Frankfurcie w naszym kraju.
W Kolonii bywa rocznie około 130 wystawców z Polski. Największą popularnością cieszą się: ISM — Międzynarodowe Targi Słodyczy oraz Anuga — Targi Spożywcze.
— Jesteśmy przekonani, że polskie firmy zechcą wykorzystać szansę prezentacji swoich wyrobów na rynkach międzynarodowych. Do Kolonii przyjeżdża 2,1 mln kontrahentów z całego świata — mówi Krzysztof Mazurek, przedstawiciel targów w Polsce.
Na ostatniej Anudze był obecny Polmos — Śląska Wytwórnia Wódek Gatunkowych.
— Wydatki związane z uczestnictwem są duże, ale jeżeli nie pokażemy się na targach, nikt nas nie zauważy — mówi Józef Kopacz, dyrektor firmy.
Innym uczestnikiem, od lat biorącym udział w Anudze, jest Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Cukierniczego Walter. Jej prezes Krzysztof Wzorek wyjaśnia, że firma jest obecna nie tylko na wystawach w Kolonii, ale także w Moskwie i w Paryżu.
— Podczas ostatnich targów zainteresowanie naszymi wyrobami przerosło wszelkie oczekiwania — dodaje Krzysztof Wzorek.
Polscy producenci odzieży uczestniczą głównie w targach w Lipsku i Brnie, niezbyt jednak licznie. W ostatnich targach mody w Lipsku wzięło udział 9 polskich firm, na targach Styl w Brnie było ich kilkanaście. W imprezach tych uczestniczą małe i średnie firmy, które rzadko decydują się na powtórny przyjazd.
— Firma, która nie zdobędzie klienta, drugi raz nie przyjeżdża — mówi Krystyna Sławska, przedstawiciel Targów Lipskich.
— Przedsiębiorstwa, które przyjeżdżają do Brna, łapią kontrakt i nie wracają. Może uczestnictwo w targach jest dla nich zbyt kosztowne? — zastanawia się Nina Jaworowska, przedstawiciel Targów Brneńskich w Polsce.
Firmy budowlane jeżdżą do Lipska, Monachium i Berlina. Targi te tracą jednak na popularności, ze względu na ograniczenia w dostępie do rynku usług budowlanych, wprowadzone przez stronę niemiecką. W lipskich targach Baufach, uczestniczyło 670 firm, w tym 30 z Polski. Na Denkmalu (konserwacja zabytków) były 4 rodzime firmy.
Na Daleki Wschód
Oprócz zagranicznych przedstawicielstw, również rodzime firmy organizują imprezy za granicą. Międzynarodowe Targi Pomorza i Kujaw przygotowują wystawy w Rosji i państwach ościennych, oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie.
— W Szanghaju furorę zrobiła reprezentacja meblarzy skupiona wokół Mazurskich Fabryk Mebli. Potrzebne tu są artykuły do wyposażenia wnętrz. Jest to ogromny, atrakcyjny rynek zbytu — mówi Krzysztof Windorbski, prezes MTPiK.
Do Teheranu i Kairu jeżdżą polskie firmy, które oferują technologie spożywcze.
Krystyna Gąsiorowska