Ten główny indeks znalazł się najwyżej w historii (WYKRES DNIA)

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2017-02-15 14:30
zaktualizowano: 2017-02-15 14:31

Indeks średnich i większych spółek mWIG 40 przełamał szczyt hossy z 2007 r., jeśli tylko skorygować go o wartość wypłacanych przez spółki dywidend.

Spośród głównych wskaźników warszawskiej giełdy tylko WIG jest indeksem typu dochodowego, co oznacza, że jego wartość uwzględnia wypłacane przez spółki dywidendy. WIG20, mWIG40 i sWIG80 są indeksami typu cenowego, więc dywidend nie uwzględniają. To z jednej strony oznacza, że są one niedoskonałym punktem odniesienia dla wyników inwestorów i funduszy (zaniża o wartość dywidend i zyski z ich reinwestycji stopę zwrotu, jaką uzyskaliby inwestorzy posługujący się bierną strategią). Z drugiej strony porównywanie zachowania WIG z zachowaniem indeksów poszczególnych segmentów może prowadzić do wyciągania niewłaściwych wniosków o stopach zwrotu z inwestycji w poszczególne segmenty rynku.

Także ostatnio obserwacja zachowania oficjalnie wyliczanych indeksów mogła sprowadzić inwestorów na manowce. Jeśli ktoś zwracał uwagę na indeks średnich i większych spółek mWIG40, nie zauważył, że po ostatnich zwyżkach inwestycja w nie… osiągnęłaby najwyższą wartość w historii. Postanowiliśmy obliczyć dywidendową wersję mWIG40, od obejmującego 13 lat okresu sprzed szczytu poprzedniej hossy do dzisiaj.

Zmodyfikowany w ten sposób wskaźnik sięgnąłby 6039 punktów i byłby o ponad jedną czwartą wyższy od swojej oficjalnej wartości (co oznacza, że w ciągu ostatnich 13 lat inwestujący w akcje z mWIG40 na dywidendach i ich reinwestycji zarobili równowartość 26 proc. zainwestowanej początkowo kwoty). W ujęciu dywidendowym inwestujący w średnie i większe spółki odrobili całość strat z bessy lat 2007-2009. Obliczana przez „pb.pl” wersja mWIG40 znalazła się o 1,0 proc. powyżej szczytu intraday z końca czerwca 2007 r., kiedy wskaźnik ustanawiał nie pobity przez kolejne 9,5 roku szczyt.