Spółka, wspierana grantami, szykuje się do budowy satelitów telekomunikacyjnych. Inwestorzy dostarczą jej kapitał, a giełdowy debiut zapewni wiarygodność.
Domeną branży kosmicznej, poza wyprawami na Marsa, jest obserwacja Ziemi. Wysyłka zdjęć zrobionych z kosmosu wymaga łączności. Tym zajmuje się wrocławski start-up Thorium Space.
W drodze do głównego celu – budowy satelitów telekomunikacyjnych i umieszczania ich na orbicie geostacjonarnej – firma realizuje inne projekty. Niedawno trafiła na listę podmiotów spełniających wymogi formalne w konkursie NCBR dotyczącym programu „Szafir” (technologie wojskowe). Projekt jest wart 20 mln zł, a dofinansowanie ma sięgnąć 18,1 mln zł.
– Rozstrzygnięcia spodziewamy się do końca kwartału. Chodzi o stworzenie taktycznego transpondera telekomunikacyjnego, pracującego w paśmie Ka, do umieszczenia na satelicie geostacjonarnym. Produkt będziemy mogli wykorzystać także komercyjnie – komentuje Paweł Rymaszewski, założyciel i prezes Thorium Space.

Granty na 5G i łączność satelitarną
Do głównego celu spółkę przybliżają też inne działania. W czerwcu rozpoczęła tworzenie stacji bazowej 5G w paśmie milimetrowym, na co NCBR przyznało 9,9 mln zł dofinansowania. Wartość projektu to 13,6 mln zł.
– W budowie nadajnika dla sieci 5G chcemy połączyć siły z rodzimą firmą programistyczną, tak ty produkt był w 100 proc. polski, a jednocześnie konkurencyjny względem najlepszych – mówi Paweł Rymaszewski.
Natomiast miesiąc temu firmie i jej partnerowi, instytutowi lotnictwa z sieci Łukasiewicz, NCBR przyznało 38,7 mln zł dofinansowania na wart 47 mln zł projekt Subcom, do którego przygotowania trwały dwa lata. Celem jest wprowadzenie na rynek innowacyjnych systemów łączności dla platform satelitarnych oraz rakiet suborbitalnych i wojskowych. Projekt zapewni start-upowi dostęp do infrastruktury badawczej i umożliwi przetestowanie technologii w szczególnie trudnych warunkach.
Mniej więcej taką liczebność osiągnie zespół Thorium Space do końca 2022 r. Obecnie firma zatrudnia 25 osób.
Plany sprzedażowe
Spółka pozyskała od inwestorów i założyciela (patrz ramka) poniżej 10 mln zł, a ok. 75 mln zł z grantów. Publiczne pieniądze umożliwiają rozwój biznesu i dodają mu wiarygodności, ale mają też minusy - ograniczają elastyczność.
– Tymczasem właśnie umiejętność dostosowywania się do zmian w otoczeniu zapewniła nam przewagę w wyścigu z największymi graczami. Nie mamy bagażu w postaci inwestycji w starą technologię, więc możemy koncentrować się na rozwoju najnowszej – wyjaśnia Paweł Rymaszewski.
Działające od 2017 r. Thorium Space wreszcie widzi na horyzoncie komercyjne produkty. W tym roku rozpocznie testy naziemnych, płaskich anten do łączności satelitarnej w paśmie Ka, które chce wprowadzić na rynek B2B w 2022 r.
– Zastąpią paraboliczne anteny montowane na dachach, samolotach czy jachtach, co w dobie szybko poruszających się satelitów na niskiej orbicie – także z konstelacji SpaceX, OneWeb – jest warunkiem uzyskania odpowiedniej jakości sygnału. Natomiast na początku 2022 r. poszerzymy ofertę o anteny 5G pasma Ka – informuje Paweł Rymaszewski.
Ze sprzedaży produktów z pierwszej grupy firma spodziewa się kilku milionów złotych przychodów w 2021 r. Liczy, że jeśli partia testowa się sprawdzi, szybko uda się zdobyć zamówienia rzędu 3-5 tys. sztuk rocznie.
– Z transponderów 5G też oczekujemy w 2021 r. maksymalnie kilku milionów złotych, a dużego przeskoku spodziewamy się na przełomie 2022 i 2023 r. – mówi prezes Thorium Space.
Paweł Rymaszewski ma nieco ponad jedną trzecią udziałów w Thorium Space. Reszta należy do kilkunastu inwestorów, m.in. funduszy Leonarto, Aban i CBNC Capital Solutions. Większość dobrze zna założyciela i firmę, podobnie jak Smart Inwestycje - spółka, która w czerwcu zainwestowała 1 mln zł w 3,5 proc. udziałów start-upu, co oznacza wycenę na poziomie niespełna 29 mln zł. Paweł Rymaszewski podkreśla jednak, że dotychczasowi inwestorzy weszli do Thorium Space na preferencyjnych warunkach, a realnie spółka jest warta więcej. Spółka szykuje się już do kolejnej rundy finansowania. Przygotowuje się też do uruchomienia programu ESOP, w ramach którego część udziałów trafi w ręce pracowników. Zwiększenie zaangażowania rozważa także założyciel.
Zbiórka kapitału i debiut
Spółka rozmawia już z potencjalnymi inwestorami o jesiennej rundzie finansowania, wartości 3-5 mln zł, w formule prywatnej emisji. Na tym jednak nie poprzestanie. Wkrótce, najlepiej w tym roku, zamierza zebrać jeszcze kilkanaście milionów złotych - niewykluczone, że już z oferty publicznej. Kapitału potrzebuje na zrobienie zapasów.
– Jeżeli w dwa lata mamy zbudować satelitę, to części musimy mieć na półce, a nie narażać się na wielokrotne podwyżki i wielomiesięczne opóźnienia. Problemy z dostawą półprzewodników mamy większe niż branża motoryzacyjna, dlatego dążymy do pozyskiwania elektroniki z Europy. Jesienią ogłosimy przełomową informację w tej sprawie – mówi Paweł Rymaszewski.
Giełdowy debiut to jednak nie tylko potencjalne źródło pieniędzy „na już”, lecz inwestycja w przyszłość. Rynek potwierdziłby wartość Thorium Space, a status spółki publicznej umożliwiłby mu udział w wielkich zagranicznych projektach.
Polski satelita SmallGEO
Firma szacuje, że osiągnięcie najważniejszego celu - budowy satelity telekomunikacyjnego SmallGEO - pochłonie maksymalnie 50 mln EUR. Możliwości satelity będą wystarczające, że zapewniać łączność krytyczną krajowi wielkości Polski i umożliwić świadczenie usług komercyjnych, które pozwolą mu na siebie zarobić. Paweł Rymaszewski przyznaje, że na ten projekt będzie potrzebny spory zastrzyk kapitału. Twierdzi jednak, że interes jest pewny.
– Jeszcze przed założeniem firmy wiedziałem, że jest klient zainteresowany takim produktem. Dotychczas jednak nikt mu go nie dostarczył, bo branżowi potentaci koncentrują się na komercjalizacji innych technologii, w które wcześniej dużo zainwestowali. Budowa polskiego satelity SmallGEO wyszła już ze sfery marzeń. Wiemy, co musimy zrobić, i chcemy osiągnąć to pod koniec 2023 r. – mówi prezes Thorium Space.

Działania Thorium Space i instytutu lotnictwa to kolejny przykład zmian w branży kosmicznej. Ogromną szansą dla sektora staje się m.in. dostępność krajowych i unijnych funduszy. Postęp technologiczny umożliwia budowanie małych satelitów, realizujących identyczne zadania jak jednostki ważące setki kilogramów. Dzięki temu firmy takie jak Thorium Space, współpracujące z ośrodkami badawczymi, stają się istotnymi graczami, nie tylko w skali krajowej. Rodzimy sektor przeżywa dobry czas. Kończymy prace nad Krajowym Programem Kosmicznym, a branża staje się jednym z ważniejszych kierunków rozwoju polskiej gospodarki.