Podczas wtorkowej sesji notowania europejskiej waluty do dolara wzrosły do najwyższego poziomu od 9 września ur. Kurs EUR/USD zwyżkował do 1,2435/40.
Amerykańska waluta traciła na fali coraz większego przekonania inwestorów o tym, że majowa podwyżka stóp procentowych przez FED może być ostatnią w cyklu. Drugim czynnikiem szkodzącym dolarowi był wynik weekendowego posiedzenia państw grypy G7. Podczas spotkania w Waszyngtonie, wezwano Chiny do uelastycznienia polityki kursowej, co miałoby pomóc w ograniczeniu nierównowagi w handlu międzynarodowym, w tym głównie ogromnego amerykańskiego deficytu. Wpłynęło to na wzmocnienie walut azjatyckich (won koreański, jen japoński i dolar singapurski) i osłabienie waluty USA. Z drugiej strony euro zyskało wyraźne wsparcie w postaci serii jastrzębich wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego. Wspólnej walucie pomogła również publikacja indeksu Ifo, który w kwietniu wzrósł do 105,9 z 105,4 w marcu i ustanowił 15-letnie maksimum. W tle cały czas pozostawały również niedawne działania banków centralnych. O tym, że rezerwy są zamieniane z amerykańskiej na europejską walutę w zeszłym tygodniu informował Riksbank, a w tym bank centralny Kataru. W takich warunkach opublikowane we wtorek, dobre dane makro ze Stanów Zjednoczonych nie zdołały pomóc amerykańskiej walucie. Wskaźnik zaufania konsumentów wzrósł w kwietniu do 109,6 z 107,5 po rewizji w marcu i był najwyższy od czterech lat. Oczekiwano spadku do 106,0 z 107,2 przed korektą. Z kolei sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła w marcu do 6,92 mln z 6,90 mln po rewizji w lutym. Oczekiwano spadku do 6,7 mln z 6,91 mln przed korektą.
Do dalszej aprecjacji kursu EUR/USD jednak nie doszło. Co więcej dwukrotna, nieudana próba przebicia w górę oporów na 1,2440 doprowadziła do częściowej realizacji zysków z długich pozycji w euro. W trakcie pierwszej części środowego handlu cena wspólnej waluty zniżkowała do ok. 1,2400. Dolara wspierało dodatkowo oczekiwanie na to, że publikowane po południu dane z USA za marzec o zamówieniach na dobra trwałego użytku i sprzedaży nowych domów będą dobre, podobnie zresztą jak przedstawiana wieczorem Beżowa Księga oraz, że informacje te zwiększą szansę na ponowną podwyżkę stóp procentowych przez FED w czerwcu. Podobne nadzieje wiązano z zaplanowanym na czwartek, na godz. 16:00 wystąpieniem Bena Bernanke.
W wtorek o godz. 10:15 kurs EUR/USD wynosił 1,2406. Najbliższymi technicznymi wsparciami są 1,2365/1,2330/1,2305. Z kolei opory znajdują się na 1,2440/1,2455/1,2485. Wydaje się, że w najbliższym czasie spadki ceny euro będą kontynuowane w kierunku poziomu 1,2330. Okolice 1,2420 warto, więc wykorzystać do sprzedaży wspólnej waluty.
Rynek krajowy:
Środa przynosi osłabienie złotego. O godz. 10:04 rano za jedno euro płaci się 3,8850 zł, a za dolara 3,1340 zł, co odpowiada 17,11 proc. odchylenia po mocnej stronie parytetu. Osłabienie się złotego to wynik nałożenia się kilku czynników, zwłaszcza echa decyzji agencji Standard&Poors z wtorku, która na dłuższą metę zaszkodzi naszym papierom. Wcześniej pisaliśmy, że może to doprowadzić do sytuacji, w której inwestorzy zaczną żądać coraz większej premii za ryzyko. Takiej możliwości nie wykluczył wiceminister finansów Jarosław Pietras, chociaż dodał, że obecna sytuacja polityczna Polski nie powinna być głównym elementem motywującym decyzję S&P. Przyznał, że fundamenty gospodarcze i perspektywy dla naszego kraju są dosyć dobre.
Tyle, że patrząc na przedłużające się rozmowy koalicyjne można zacząć się nieco niepokoić. Wczoraj wprawdzie premier Marcinkiewicz zrewidował swoją wcześniejszą wypowiedź, w której przyznał, że prawdopodobieństwo osiągnięcia porozumienia do końca tygodnia jest niewielkie. Przedstawiciele PiS zapowiadają, iż do jego podpisania może dojść już dzisiaj, bądź jutro. Czy jednak szanse na pogodzenie się PIS z LPR i lepsze relacje pomiędzy PSL a Samoobroną są realne na dłuższą metę? Cały czas aktualnym pytaniem jest również to o jakość polityki nowego rządu. Dzisiaj potencjalnych koalicjantów czeka pierwszy poważniejszy test – sejmowe głosowanie nad odwołaniem ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela złożone przez klub Platformy Obywatelskiej.
Ze strefy makroekonomicznej dzisiaj poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej odnośnie poziomu stóp procentowych. Nikt jednak nie oczekuje tutaj żadnych zmian, a zdaniem coraz większej części ekonomistów taki stan może utrzymać się do końca roku. Nie można wykluczyć, że dla rynku istotniejsze będzie to, czy w swoich wypowiedziach Rada „nawiąże” do ostatniej decyzji agencji S&P. To jednak okaże się dopiero na konferencji o godz. 16:00. Tymczasem opublikowane przez GUS o godz. 10:00 dane pokazały dalszy wyraźny wzrost gospodarki. Sprzedaż detaliczna w marcu wzrosła o 10,1 proc. r/r wobec oczekiwań na poziomie 8,9 proc. r/r, a stopa bezrobocia spadła do 17,8 proc.
Warto zwrócić uwagę, że dzisiaj rano generalnie słabsze są waluty rynków wschodzących. To wynik rosnących oczekiwań na dalszy wzrost stóp procentowych w strefie euro, a także spekulacje wokół jutrzejszego wystąpienia szefa FED dotyczącego okresowego raportu nt. stanu amerykańskiej gospodarki. Z technicznego punktu widzenia wyjście EUR/PLN powyżej 3,88 otwiera drogę do 3,90 i dalej 3,92, a przebicie 3,1250-3,13 przez USD/PLN daje dobrą pozycję do ataku na 3,15 i dalej 3,1750-3,18.
Marek Nienałtowski (rynek międzynarodowy), Marek Rogalski (rynek krajowy)