Podczas gdy pożyczkodawcy zwiększają bufory kapitałowe, tworzą odpisy z tytułu posiadanych greckich obligacji i korzystają z pożyczek udzielanych przez Europejski Bank Centralny do refinansowania swoich oddziałów w południowej Europie, są nadal podatne na kolejne zakażenia, oceniają inwestorzy. Mimo ponad dwóch lat przygotowań i restrukturyzacji, banki są nadal narażone na ryzyko odpływu depozytów i ryzyko bankructw kolejnych zadłużonych krajów na Starym Kontynencie.

Opuszczenie Eurolandu przez Grecję byłoby swoistym otwarciem puszki Pandory – ostrzega Jacques- Pascal Porta, z paryskiego Ofi Gestion Privee.
To katastrofa, która może otworzyć drzwi dla kolejnych klęsk. Wiarygodność kredytowa strefy euro będzie coraz słabsza i stworzy się precedens: Dlaczego opuszczenie Eurolandu nie może dotyczyć również Hiszpanii, Włoch czy nawet Francji – dodaje Porta.
Największym z problemów przed jakim stoją banki jest na obecną chwilę możliwość runu na depozyty – twierdzi Andrew Stimpson, analityk londyńskiego Keefe, Bruyette & Woods.
Im więcej politycy debatują nad Grexitem, tym więcej ludzi w Hiszpanii, Irlandii i Portugalii chce wycofać swoje środki z lokalnych banków – wyjaśnia analityk.
To już może dziać się na naszych oczach. Banki w Grecji, Irlandii, Włoszech, Portugalii i Hiszpanii odnotowały spadek depozytów gospodarstw domowych i korporacyjnych już o 80,6 mld EUR (3,2 proc.) w okresie od końca 2010 r. do maca 2012 r., wynika z danych Europejskiego Banku Centralnego. W tym samym okresie kredytodawcy z Francji i Niemiec odnotowali wzrost depozytów o 217,4 mld EUR (+6,3 proc.).