W lipcu złoto notowane w dolarach podrożało o 7,5 proc., co było jego najlepszym wynikiem od 18 miesięcy. To tylko krótkotrwałe odbicie, uważa Louise Yamada, była szefowa działu analiz technicznych w banku Citigroup. Jak podkreśla specjalistka, metoda Parabolic SAR, używana do wyznaczania punktów zwrotnych w trendach rynkowych, wciąż nie sygnalizuje zbliżania się dnia odwrotu.
- Potrzeba znacznej poprawy sytuacji technicznej, by można było zacząć myśleć o zakończeniu bessy. Ostatnia poprawa nastrojów oparta jest na kruchych podstawach, a tendencja w notowaniach miesięcznych wciąż jest mocno spadkowa – ostrzegała specjalistka w rozmowie z agencją Bloomberg.
Jak podkreśla, identyczny wniosek wypływa z położenia średnich ruchomych. Mimo ostatniego rajdu średnia 10 – miesięczna (szybciej reagująca na zmiany tendencji) wciąż przebiega poniżej średniej 20 – miesięcznej. Tego typowego dla rynku niedźwiedzia układu nie zdołały zmienić lipcowe zwyżki. Utrzymuje się on już od grudnia ubiegłego roku, kiedy przecięcie obu linii stworzyło tzw. krzyż śmierci, formację zapowiadającą w analizie technicznej załamanie tendencji wzrostowej.
Notowania złota w uncjach w ciągu ostatnich trzech lat. Różowa linia to średnia 10 - miesięczna. Zielona to średnia 20 - miesięczna. Spadek pierwszej poniżej drugiej określa się mianem krzyża śmierci, formacji zapowiadającej koniec tendencji wzrostowej na rynku. Źródło: Bloomberg.
Zdaniem Louise Yamady notowania kruszcu będą teraz zmierzać w kierunku pułapu 1179 USD, wyznaczonego przez trzyletnie minimum zanotowane przed pięcioma tygodniami. Od początku roku żółty metal jest na 23 proc. minusie, po tym jak w kwietniu wszedł w obszar bessy, powiększając straty zanotowane od szczytu z września 2011 r. do ponad 20 proc.
„To nie koniec wyprzedaży złota” (WYKRES DNIA)
opublikowano: 2013-08-08 15:05
Po lipcowym rajdzie złoto może wrócić do przeceny, ostrzega Louise Yamada z firmy analitycznej Technical Research Advisors.