Total(ny) plan PGNiG

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2014-10-29 00:00

Krajowy monopolista zaprzęga kapitał w zagraniczne wojaże. Spółka zapowiada, że na kolejne inwestycje na świecie wyda miliardy

To nie jest klimat dla firmy z Europy Środkowej — tak o poszukiwaniach ropy i gazu w m.in. Afryce przez PGNiG mawiano na korytarzach gazowego monopolisty. Mawiano, bo projekty na krańcach świata od kilku lat nie są już jedyną aktywnością PGNiG w sferze poszukiwań i wydobycia. Spółka właśnie kupiła od Totala udziały w czterech złożach na norweskim szelfie kontynentalnym. Za miliard złotych stała się partnerem największego zagranicznego inwestora w Norwegii. I choć wydobycie całego koncernu dzięki tej transakcji wzrośnie na razie o około 8 proc., to wydobycie za granicami Polski skoczy aż o 60 proc. W kolejnych latach tego typu informacje usłyszymy od szefów PGNiG jeszcze nie raz.

DEKADA POTENCJAŁU:
DEKADA POTENCJAŁU:
Ostatnia transakcja pozwoli na utrzymanie zwiększonego poziomu wydobycia ropy przez co najmniej dziesięć lat. Nie zapominamy także o potencjale do dalszych poszukiwań, który znajduje się na przejętych koncesjach — twierdzi Mariusz Zawisza, prezes PGNiG.
GK

— Będziemy intensywnie analizować różne projekty. Rozglądamy się za kierunkami bardziej bezpiecznymi, takimi jak Ameryka Północna i Europa, analizujemy rynki chorwacki oraz rumuński. Widzimy tam pole do współpracy — mówi Mariusz Zawisza, prezes PGNiG.

Norweska marka

Nikt w giełdowej spółce nie ukrywa, że obecnie to właśnie Norwegia stała się bezpieczną przystanią inwestycyjną dla PGNiG. Kraj o stabilnej demokracji, promujący przejrzystą grę biznesową, oferuje droższe aktywa. Ale praktycznie pozbawione ryzyka np. nacjonalizacji złóż, która w Afryce czy na Bliskim Wschodzie nie jest rzadkością. Jednocześnie PGNiG jako inwestor finansowy wypracował sobie w Skandynawii solidną markę i zamierza z tej przewagi korzystać przy kolejnych transakcjach.

— W przypadku Norwegii planujemy wystąpić o następne koncesje w ramach nadchodzących rund koncesyjnych — zapowiada Mariusz Zawisza.

Spółka nie zasypia gruszek w popiele i już rozpoczęła poszukiwania doradcy przy przyszłych przejęciach, wartych ponad 2 mld zł za pojedynczą transakcję.

— Rynek norweski to miejsce działalności dla około 50 firm z branży wydobywczej. Nie jesteśmy tu, jako PGNiG, anonimowi, mamy pozycję pozwalającą negocjować z największymi graczami na rynku. W końcu ostatnia transakcja PGNiG jest 3.-4. transakcją w Norwegii w tym roku — dodaje Sławomir Hinc, prezes PGNiG Norway.

Tło polityki

W ostatnich latach inwestycje zagraniczne spółek z udziałem skarbu państwa nabrały rumieńców i koncentrują się w rejonach o mniejszym ryzyku biznesowym, dającym możliwość realizacji strategii długofalowego rozwoju. W grę nie wchodzą inwestycje na 2-3 lata w poszukiwaniu szybkiego zysku. Dlatego polskie spółki są na listach pożądanych partnerów biznesowych od Skandynawii (Lotos ma wspólne koncesje m.in. z PGNiG) po Kanadę, gdzie Orlen co kwartał zwiększa wydobycie ropy i gazu. Otwarcie chilijskiej kopalni KGHM stało się u południowoamerykańskich partnerów wydarzeniem na skalę państwową.

— Rozmowy z Totalem były prowadzone od kwietnia. Nowe aktywa pozwolą nam na zwiększenie wydobycia Grupy PGNiG o około 8 proc., zatem transakcja będzie widoczna w osiąganych wynikach finansowych — mówi Mariusz Zawisza.

Gdzieś w tle jest też aspekt polityczno- -biznesowy: zwiększone wydobycie gazu w Skandynawii daje w razie potrzeby możliwość przesyłu surowca do Polski przez infrastrukturę w Niemczech. Jednocześnie spółka przekonuje, że potężne inwestycje poza granicami nie ostudzą jej zapału w Polsce. Dlatego też operacja w Norwegii opiera się w dużym stopniu na kredytach zabezpieczonych zasobami węglowodorów tzw. RBL.

— Kredyt RBL nie opiera się na sile bilansu PGNiG. Dzięki temu inwestycje w Norwegii nie będą miały negatywnego wpływu na poziom finansowania programu inwestycyjnego w Polsce — twierdzi Mariusz Zawisza.

Ta ścieżka inżynierii finansowej ma być ćwiczona jeszcze nie raz. Byle tylko klimat (biznesowy) dopisał.