Transport produktów chemicznych oraz innych towarów pozwolił Trans Polonii wypełnić lukę powstałą po przewozie paliw.
— W 2021 r. sprzedaliśmy OTP [dawniej Orlen Transport — red.], czyli spółkę, za której pośrednictwem dostarczaliśmy paliwa na stacje Orlenu. Ten segment stanowił 50-60 proc. przychodów grupy. Po tej transakcji skupiliśmy się na rozwoju przewozów, które były podstawą naszej działalności, zanim weszliśmy w rynek paliw, czyli przede wszystkim na transporcie płynnych produktów chemicznych i spożywczych, asfaltów, LPG i cementu — mówi Dariusz Cegielski, prezes Trans Polonii.
Grupa odbudowała poziom przychodów
Sprzedając OTP, przedstawiciele spółki założyli, że w ciągu trzech lat odbudują przychody do poziomu osiąganego w okresie, kiedy w portfelu były jeszcze paliwa.
— W tym roku będziemy dążyć do osiągnięcia sprzedaży na poziomie o 20-30 proc. wyższym niż w 2022 r., czyli zbliżonej do dynamik minionych lat — mówi Dariusz Cegielski.
W ubiegłym roku przychody grupy przekroczyły 195 mln zł, a rok wcześniej 120 mln zł. Niemal 80 proc. sprzedaży pochodzi z eksportu usług na rzecz podmiotów zagranicznych, zwłaszcza z przewozu płynnych produktów chemicznych.
— W przewozie asfaltu czy cementu mamy ograniczone możliwości rozwoju, ponieważ tych produktów nie wozi się na dalekie odległości. W przewozach płynnych produktów chemicznych sytuacja jest odmienna. Obecnie nasz udział w tym segmencie rynku w Europie jest liczony w promilach, ale możliwości rozwoju są nieograniczone — twierdzi prezes Trans Polonii.
Podkreśla, że polska spółka ma znacznie niższe koszty działalności niż zagraniczni konkurenci, co zwiększa możliwości rozwoju.
Na celowniku firmy jest m.in. intermodal
Dariusz Cegielski zakłada, że Trans Polonia może rozwijać się organicznie na rynku transportu chemikaliów, zwiększając sprzedaż średniorocznie o około 15 proc. Szuka także okazji akwizycyjnych. Przejęła już np. belgijską firmę J. Deckers & Zn, która prowadzi działalność w pobliżu stref przemysłowych portów w Antwerpii, Rotterdamie i Amsterdamie.
— Jesteśmy zainteresowani zakupem kolejnych firm, np. z rynku przewozów intermodalnych — mówi Dariusz Cegielski.
Taka akwizycja wzmocniłaby pozycję spółki w transporcie produktów chemicznych z europejskich portów. Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego, podkreśla, że europejskie porty dążą do zwiększenia przewozów intermodalnych nie tylko w obszarze chemikaliów, ale także innych produktów. Nic więc dziwnego, że grupy transportowe chcą inwestować w rozwój takich przewozów.
Po sprzedaży firmy OTP Trans Polonia niemal nie ma zadłużenia netto. Poziom jej gotówki na koniec pierwszego półrocza wyniósł 53 mln zł, zapewniając bezpieczne możliwości finansowania przejęć.
Oprócz zagranicznych akwizycji spółka planuje także inwestycje w kraju. Przygotowuje się do budowy w okolicy Tczewa centrum obsługi cystern. Jego koszt jest szacowany na około 40 mln zł. Wydatki będą rozłożone na kilka lat z uwagi na etapowy charakter inwestycji. Centrum będzie świadczyć usługi mycia cystern.
Firma nie planuje rozwijać transportu asfaltu, cementu czy paliw
Podobne plany rozwoju jak w segmencie płynnej chemii spółka ma na rynku przewozu płynnych produktów spożywczych. Inaczej natomiast podchodzi do rynku asfaltu, cementu i gazu.
— Nie planujemy istotnego wzrostu działalności w tych segmentach, choć oczywiście w razie zwiększenia popytu będziemy reagować elastycznie i zwiększać przewozy — mówi Dariusz Cegielski.
Podkreśla, że dla rafinerii asfalt jest odpadem, a ich dotychczasowe inwestycje są nakierowane na rozwój segmentu rafinacji ropy naftowej, a nie produkcji mas bitumicznych. Mimo zapowiadanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zwiększenia inwestycji nie spodziewa się znacznego wzrostu produkcji, a co za tym idzie — przewozu asfaltu.
Menedżerowie branży budowlanej także uważają, że w najbliższych latach krajowe rafinerie mocniej będą się skupiać na produkcji paliw niż dostarczaniu materiałów do wytwarzania asfaltu, co będzie skutkować utrzymaniem wysokich cen mas bitumicznych. Przedstawiciele Orlenu zapewniają natomiast, że zabezpieczają zapotrzebowanie na asfalt, zwiększając produkcję krajową o 30 proc. w stosunku do 2022 r., ograniczając eksport oraz kierując do Polski nadwyżkę produktów z rafinerii w Czechach i na Litwie.
Zdaniem Dariusza Cegielskiego mimo zapowiedzi odejścia w Europie od stosowania silników Diesla w autach osobowych nie rośnie gwałtownie zainteresowanie LPG. Zakłada więc, że popyt na to paliwo w najbliższym czasie pozostanie stabilny, więc segment nie będzie znacząco zwiększał udziału w portfelu przewozowym grupy.