Trudny zakład o obniżkę stóp procentowych. Inflacja spada, ale deficyt w budżecie coraz większy

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-11-17 14:54

Tak niskiej inflacji bazowej nie mieliśmy od sześciu lat — wskaźnik wyliczony z pominięciem cen żywności i paliw spadł w październiku do 3 proc. To efekt coraz wolniej drożejących usług. Jest to argument dla zwolenników dokonania kolejnej obniżki stóp procentowych jeszcze w grudniu, ale przeciwnicy szybkich cięć też dostali nowy oręż.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile wyniosła inflacja bazowa w październiku 2025 r.
  • co to oznacza dla polityki pieniężnej
  • czy można spodziewać się obniżki stóp procentowych w grudniu
  • ile wyniósł deficyt budżetowy po dziesięciu miesiącach
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W danych opublikowanych w poniedziałek NBP potwierdził to, na co ekonomiści liczyli po publikacji GUS na temat październikowej inflacji CPI. Inflacja bazowa liczona rok do roku wyniosła 3 proc. Ostatnio niżej była w listopadzie 2019 r. — wówczas wyniosła 2,6 proc.

Spadek inflacji bazowej to efekt hamowania wzrostu cen usług. W październiku ceny w tym segmencie gospodarki wzrosły o 5,6 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku, ale w porównaniu z wrześniem spadły o 0,2 proc. Zresztą dynamika roczna też stopniowo spowalnia — jeszcze we wrześniu inflacja w usługach wynosiła 5,8 proc. r/r, a w sierpniu 6 proc.

To może oznaczać, że słabnie wpływ podwyżek płac na ceny, które dodatkowo mogły już negatywnie wpływać na popyt na usługi. Pośrednio widać to w innych danych opublikowanych przez GUS, czyli w produkcji usług. Obroty firm usługowych w sierpniu były co prawda większe o 6,3 proc. niż rok wcześniej, ale w porównaniu z lipcem spadły o 3,8 proc., były też niższe niż miesiąc wcześniej.

Nowy argument za obniżką stóp procentowych w grudniu

Dla części ekonomistów spadek inflacji bazowej do poziomów sprzed wszystkich dużych szoków, jakie wstrząsały gospodarską w ostatnich latach, to dobry powód, by Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie robiła świątecznej przerwy w grudniu i dokonała kolejnej obniżki stóp procentowych już na najbliższym posiedzeniu, choć dane NBP o inflacji bazowej odbiegają nieco od rynkowych oczekiwań, bo eksperci wyliczali ją na 2,9 proc. r/r.

Optymizm zwolenników cięć ma solidne podstawy. Po pierwsze, inflacja bazowa jest coraz bliżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. (z możliwością odchylenia o punkt procentowy na plus lub minus). Po drugie, chodzi o wskaźnik, na którego kształtowanie polityka pieniężna ma duży wpływ. Ceny żywności i paliw mogą kształtować się przez czynniki zupełnie niezależne od NBP (jak pogoda czy polityczne decyzje zapadające na Bliskim Wschodzie), natomiast inflacja bazowa to bardziej wynik procesów zachodzących w gospodarce.

„Zarówno nasze prognozy, jak też listopadowa projekcja NBP wskazują, że inflacja powinna trwale ustabilizować się w okolicach celu banku centralnego w najbliższych kwartałach. Oznacza to, że Rada Polityki Pieniężnej może zdecydować się na kolejne obniżki stóp procentowych, a obniżka o 25 punktów bazowych w grudniu nie jest wykluczona. Spodziewamy się, że dostosowanie polityki pieniężnej do nowej sytuacji inflacyjnej nastąpi relatywnie szybko” — napisali w poniedziałkowym raporcie ekonomiści Banku ING.

Grudniowej obniżki nie wykluczają też niektórzy członkowie RPP. Ludwik Kotecki w rozmowie z agencją ISB stwierdził, że jeśli inflacja będzie dalej spadać, co potwierdzią dane za listopad, to rada może dokonać obniżki już w grudniu.

Deficyt w budżecie nadal rośnie

Zakład o decyzję w sprawie stóp procentowych jest dziś trudny do rozstrzygnięcia. Z jednej strony inflacja spada, ale z drugiej gospodarka rozwija się dużo szybciej, niż zakładali ekonomiści banku centralnego w ostatniej projekcji, obstawiając, że PKB w III kw. wzrósł o 3,3 proc., tymczasem według GUS wzrost wyniósł 3,7 proc.

— Mocny wzrost gospodarczy — w dużym stopniu ciągle wspierany konsumpcją — skłania do ostrożności. Na dziś argumenty za i przeciw obniżce stóp pozostają jednakowo silne — ocenia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Zakłada, że RPP zdecyduje się na przynajmniej jednomiesięczną przerwę w cięciach. Zwraca uwagę, że w tym roku obniżyła stopy procentowe w sumie o 1,5 pkt proc., a cięć dokonywała przez cztery ostatnie posiedzenia z rzędu. Poza tym w mocy pozostaje główny jastrzębi argument o zbyt luźnej polityce fiskalnej. W poniedziałek Ministerstwo Finansów opublikowało najnowsze dane o wykonaniu budżetu za dziesięć miesięcy tego roku. Wynika z nich, że dwunastomiesięczna krocząca suma deficytu budżetowego przekroczyła już 308 mld zł. Żeby utrzymać się w limicie z ustawy budżetowej (288,8 mld zł), deficyt w listopadzie i grudniu tego roku będzie musiał być mniejszy niż w tych samych miesiącach roku ubiegłego.

Grzegorz Maliszewski dodaje, że RPP może też zechcieć poczekać do początku roku, żeby mieć pewność, jak będą kształtowały się ceny regulowane. Chodzi m.in. o to, jakie taryfy energetyczne przyjmie Urząd Regulacji Energetyki, ale też o decyzje w sprawie podwyżki akcyzy na alkohol czy opłaty cukrowej. Ministerstwo Finansów chce podnieść akcyzę bardziej, niż wynikałoby to z dotychczas obowiązujących regulacji, ale weto do takich zmian zapowiadali już urzędnicy kancelarii prezydenta. Ta sprawa zapewne także nie rozstrzygnie się przed grudniowym posiedzeniem RPP.