W listopadzie mieszkający za granicą Meksykanie wysłali do kraju transfery na kwotę 2,4 mld USD, wynika z danych opublikowanych przez bank centralny Meksyku. Transfery wzrosły w stosunku do tego samego miesiąca poprzedniego roku o 25 proc., co oznacza ich największy przyrost od marca 2006 r. Zdaniem banku BBVA wzrost wartości transferów to skutek gróźb Donalda Trumpa z kampanii wyborczej, że po dojściu do władzy je zablokuje, chyba że Meksyk zgodzi się na sfinansowanie budowy na granicy muru zapobiegającego nielegalnej imigracji. Według specjalistów instytucji dane za grudzień i styczeń pokażą dalszy silny wzrost wartości transferów.
Przyspieszając przesyłanie pieniędzy imigranci jednocześnie starają się wykorzystać słabość peso, którego notowania do dolara spadły po ogłoszeniu wyniku wyborów najniżej w historii, oraz uniknąć dodatkowych podatków i opłat, którymi nowa administracja mogłaby obciążyć transfery, dodaje Alberto Ramos, ekonomista banku Goldman Sachs. Wartość transferów od pracujących za granicą Meksykan przekracza wpływy, jakie kraj uzyskuje z eksportu ropy naftowej, zauważa na stronie internetowej Reuters, cytując specjalistę Goldman Sachs.
