Bez zmian w budżecie na 2004 r. grozi nam kryzys finansowy — ostrzega Dariusz Rosati, członek RPP.
Dariusz Rosati, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), uważa, że planowane przez rząd cięcia wydatków socjalnych i na administrację powinny znaleźć odzwierciedlenie już w budżecie na 2004 r..
— Ten budżet jest zły. Zakłada zasadniczy wzrost wydatków, choć wszyscy wiemy, że trzeba je ograniczać. Z jednej strony przedstawia się program cięć na trzy lata, mówiąc, że sytuacja jest dramatyczna, z drugiej — przedstawia się budżet, który jest kontynuacją (dotychczasowej polityki — przyp. red.) — twierdził Dariusz Rosati na antenie TVN 24.
Przypomnijmy, że zgodnie z planem racjonalizacji wydatków publicznych wicepremiera Jerzego Hausnera, już w przyszłym roku możliwe będzie zaoszczędzenie około 2 mld zł po stronie socjalnej i co najmniej 560 mln zł w administracji. Rząd nie chce jednak przedstawiać autopoprawki do budżetu, bo zgodnie z rozumowaniem przedstawionym przez Jerzego Hausnera — posłowie mogliby przeznaczyć oszczędności na inne wydatki.
— Rząd powinien złożyć autopoprawkę do projektu budżetu na 2004 r. Bez rewizji przyszłorocznego deficytu budżetowego Polsce grozi kryzys finansowy — twierdzi Dariusz Rosati.
Zgodnie z ustawą budżetową, deficyt wyniesie 45,5 mld zł wobec 38,7 mld zł w tym roku. To oznacza, że już w przyszłym roku dług publiczny może sięgnąć 55 proc. PKB. Pierwsze czytanie budżetu odbędzie się na ruszającym dziś posiedzeniu Sejmu, prawdopodobnie w środę.