Trzecie podejście do prywatyzacji

Rafał Fabisiak
opublikowano: 2011-08-04 00:00

Ostatnie dwie próby prywatyzacji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zakończyły się niepowodzeniem. Resort skarbu odrzucał oferty.

Minister skarbu znów szuka chętnych na Polską Żeglugę Bałtycką

Ostatnie dwie próby prywatyzacji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zakończyły się niepowodzeniem. Resort skarbu odrzucał oferty.

Przypomnijmy. Ostatnie, lipcowe, zaproszenie do negocjacji w sprawie kupna 91 proc. akcji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej (PŻB) to trzecia próba prywatyzacji w tej kadencji rządu. Pierwsze podejście rozpoczęto w czwartym kwartale 2009 r. Wówczas udziałami PŻB zainteresował się szwedzki armator StenaLine Scandinavia i duńska spółka DFDS. Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) zamknęło proces, bo obie oferty nie spełniały oczekiwań.

Proces prywatyzacji ponowiono praktycznie od razu, bo 1 grudnia 2009 r. Termin składania ofert mijał w styczniu 2010 r. Tym razem ofertę wstępną złożyli już tylko Duńczycy z DFDS. Oferta wiążąca miała być dostarczona do 16 kwietnia po dopuszczeniu DFDS do badania spółki. Po wybuchu wulkanu na Islandii, kiedy wstrzymano ruch lotniczy, termin — za zgodą MSP — przedłużono do 23 kwietnia. Ale i tym razem resort skarbu zamknął procedurę, tłumacząc, że oferta DFDS dotyczyła tylko wybranych elementów majątku, a nie akcji PŻB, które były przedmiotem ogłoszenia prywatyzacyjnego.

Coraz mniej PŻB

Kiedy się okazało, że pośpiech przy łapaniu inwestorów nie jest wskazany, w lipcu 2010 r. rozpoczęto kolejny proces prywatyzacji — tym razem po przeprowadzeniu restrukturyzacji spółki.

— Restrukturyzacja objęła zamknięcie nierentownego połączenia z Kopenhagą [można dotrzeć do Danii rejsem do Ystad, a później autobusami do Kopenhagi — red.], zwolnienie 48 osób z kadr lądowych i rozwiązanie umów o pracę z 400 marynarzami, którzy od ponad 10 lat przebywali na urlopach bezpłatnych, pracując jednocześnie na kontraktach w spółkach zależnych. Poza tym spółka pozbyła się majątku, który ją obciążał — portu handlowego w Kołobrzegu i terminalu w Gdańsku — co było warunkiem rozpoczęcia prywatyzacji — informuje Piotr Redmerski, prezes PŻB.

Armator ma dziś trzy promy (czwarty "Pomerania" sprzedał po zamknięciu połączenia z Kopenhagą). Wszystkie mają ponad 30 lat i — jak mówi prezes Redmerski — wymagają niewielkiego liftingu.

W ostatnich latach zainteresowane zakupem PŻB były tylko DFDS i StenaLine. Nadal są najpoważniejszymi kandydatami.

— Nie wiemy jeszcze, czy złożymy ofertę. Musimy przejrzeć dokumentację i wtedy podejmiemy decyzję — mówi Joachim Kendall, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w StenaLine.

O ewentualnym włączeniu się do negocjacji milczy też DFDS. Nic nie wskazuje na to, że do gry dołączy trzeci uczestnik. Zdaniem Dariusza Zarzeckiego, kierownika Katedry Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw Uniwersytetu Szczecińskiego, zajmującego się tematyką polskich armatorów, PŻB nie jest dużą okazją.

— Wystarczy spojrzeć na wyniki spółki. Boryka się z problemami od lat 90. Wcześniej, aby wyjść na prostą, musiała się pozbyć bazy promowej w Świnoujściu, fantastycznej inwestycji, która mogła teraz przynosić duże zyski. Poza tym Duńczycy są na uprzywilejowanej pozycji, bo już w 2010 r. przeprowadzili badanie spółki. Tym razem może w ogóle nie być żadnych ofert, bo potencjalni nabywcy będą woleli przeczekać, aby później wynegocjować lepszą cenę — uważa Dariusz Zarzecki.

Brak strategii

Tymczasem PŻB jest w coraz gorszej sytuacji finansowej. W 2010 r. przychody ze sprzedaży wyniosły 174 mln zł, czyli prawie o 100 mln zł mniej niż w 2007 r. Rok 2010 spółka zamknęła stratą 19 mln zł.

— Głównymi powodami strat w ostatnich latach są: znaczna nadpodaż tonażu na linii Świnoujście — Ystad, światowy kryzys, wysokie ceny paliwa i słabość szwedzkiej waluty, w której ustala się ceny. W przyszłym powinniśmy już notować zyski — twierdzi Piotr Redmerski.

Ale według Dariusza Zarzeckiego problemem jest przede wszystkim brak dobrej strategii prywatyzacyjnej.

— Rząd powinien raczej dążyć do konsolidacji branży, aby uczynić ją bardziej konkurencyjną wobec zagranicznych armatorów. Mamy w Polsce dużą, dobrze prosperującą spółkę żeglugową, czyli Polską Żeglugę Morską. Działania resortu są — moim zdaniem — nielogiczne — ocenia Dariusz Zarzecki.

Ministerstwo Skarbu na wstępne oferty czeka do 22 sierpnia, a 5 września ma poinformować potencjalnych inwestorów o analizie ich ofert.

Wyniki finansowe PŻB (mln zł)

2007 2008 2009 2010

Przychody ogółem 262,604 241,741 185,446 174,898

Koszty ogółem 262,324 247,285 194,492 194,565

Wynik brutto 280 -5,543 -9,046 -19,667