Białe pudełko, mniejsze niż paczka papierosów – symbol zmian w przemyśle muzycznym pierwszej dekady XXI wieku. iPodami zachwycali się Bono i Madonna, a bulwarowa prasa donosiła, że urządzenia używa nawet brytyjska królowa. Polacy mogli kupować iPody, ale Apple Music Store, największy na świecie sklep z cyfrową muzyką, był dla nich niedostępny. Wystartował w październiku tego roku – z atrakcyjnymi cenami. Album Rihanny „Loud” kupimy tam za 5,99 euro. W niemieckim odpowiedniku zapłacimy za niego 11,99 euro. „21” Adele w Polsce kosztuje 8,99 euro, w Niemczech – 9,99 euro. Muzyka w cyfrowych plikach to rewolucja niewyobrażalna jeszcze kilkanaście lat temu, gdy królowały kasety magnetofonowe i płyty CD. Przewrót rozpoczęło na początku XXI wieku Apple, które swój muzyczny „system” zbudowało z trzech elementów: komputerowego programu iTunes, odtwarzacza iPod oraz internetowego Apple Music Store. Żaden z nich nie był oryginalnym pomysłem tej firmy.
Steve kręci filmy
iPoda by nie było, gdyby nie… bajki dla dzieci. Historia zaczyna się po powrocie Steve’a Jobsa do Apple w 1996 r. 20 lat wcześniej ze Steve’em Wozniakiem zaczął konstruować i sprzedawać komputery Apple. Źródłem ich sukcesów stało się jednak perfekcyjne udoskonalanie pomysłów konkurencji. W 1984 r., wiele lat przed Microsoftem, wprowadzili obsługę za pomocą ikon. Rozwiązanie podpatrzyli w firmie Xerox. W 1985 r., po utracie poparcia zarządu, Jobs odszedł z Apple. Założył firmę informatyczną NeXT i za 10 mln dolarów kupił od George’a Lucasa studio animacji Pixar. Wówczas pierwszy raz zrewolucjonizował świat rozrywki. Dotąd bowiem rysunki w filmie animowanym wykonywali ludzie. Ręcznie trudno jednak było oddać wszystkie detale i cienie. Pixar zamiast ludzi użył komputerów. Maszyny stworzyły bardziej realistyczny świat. Studio nakręciło nominowaną do trzech Oscarów animację „Toy Story” (1995 r.). Steve Jobs pojawił się w napisach końcowych jako producent. Potem były „Potwory i spółka”, „Gdzie jest Nemo?”, „Auta”. Dziś dzieci równie łatwo rozpoznają Pixara jak Disneya. Firmy współpracowały. Pixar zapewniał scenariusz i produkcję, a Disney marketing. W 2006 r. Disney kupił Pixara za 7,5 mld dolarów. Jobs stał się największym akcjonariuszem Disneya i zasiadł w zarządzie.
Piękne narzędzie
Tymczasem Apple chyliło się ku bankructwu. W 1996 r. ratowało się, kupując za 400 mln dolarów firmę NeXT, razem z Jobsem, który znów został prezesem. Rok później pojawił się pierwszy bestseller – komputer iMac. Niezwykły, bo cały zamknięty w obudowie monitora. Piękne, ale tylko narzędzie. Pixar udowadniał, że twórczy sukces przynosi dopiero użycie tego narzędzia do stworzenia czegoś dotąd niemożliwego. Jobs uwielbiał muzykę. Ponoć godzinami opowiadał, jak nie doceniano perkusisty Beatlesów. Najpopularniejszym programem na maca do słuchania muzyki był SoundJam. Napisał go informatyk Jeff Robbin. Apple zainteresowało się SoundJamem z gracją wielkiego koncernu: kupiło prawa do niego i ludzi, którzy go tworzyli. Robbin już w Apple udoskonalał program, który pod nazwą iTunes ukazał się (za darmo) w styczniu 2001 r. Ułatwiał życie, bo pozwalał przegrać płytę CD na dysk komputera. Koniec z szukaniem albumów na półkach – w iTunes znajdujemy je po kilku kliknięciach.
Do czego służy koło
Drugi element rewolucji to iPod, potomek walkmana, małego odtwarzacza kaset magnetofonowych wymyślonego przez Sony. Różnią się jak XX i XXI wiek. Kaseta w walkmanie to tylko dwie godziny muzyki, do iPoda zaś wchodzi tyle utworów, że można słuchać przez kilkanaście dni. Sony przez 30 lat sprzedało 220 mln walkmanów, Apple przez 10 lat – 300 mln iPodów.
Pomysł na iPoda również pochodził spoza Apple. Informatyk Tony Fadell szukał wspólników do produkcji przenośnego „playera” z twardym dyskiem. Nikogo nie przekonał – na rynku istniało podobne urządzenie Rio, ale kiepsko się sprzedawało. Apple dostrzegło okazję – przenośny „grajek” uzupełniłby iTunes. Dziesiątki płyt zgranych do iTunes można by przerzucić do odtwarzacza i mieć zawsze przy sobie. Podczas projektowania iPoda Steve Jobs ponoć wściekał się, gdy nie mógł w trzech kliknięciach dotrzeć do ulubionego utworu. Konstruktorzy użyli więc największego wynalazku ludzkości – kółko sterujące iPoda działa szybko i intuicyjnie. „Miałem trzy odtwarzacze mp3 i nie wiedziałem, jak ich używać – mówił po premierze iPoda piosenkarz Moby. – Wziąłem iPoda w ręce i rozgryzłem go w 45 sekund”. Apple stało się arcymistrzem w upraszczaniu pomysłów konkurencji. Jobs pokazał pierwszego iPoda w październiku 2001 r. Był w białym, firmowym kolorze Apple. Po 10 latach stał się najpopularniejszym na świecie przenośnym odtwarzaczem muzyki. W USA używa go 78 proc. słuchaczy.
Supermarket z przebojami
Steve Jobs i Apple budowali trzeci element, czyli sklep internetowy. Wszystko powinno się zazębić – iTunes z wbudowanym sklepem pozwoli kupić muzykę i błyskawicznie załadować do iPoda. Pomysł wówczas całkowicie… absurdalny. Branża muzyczna nienawidziła Internetu, uważając go za złodziejskie narzędzie. Po sieci rozlewała się „darmowa” muzyka – przez serwisy Napster, Kazaa, eMule. Jobs jednak uważał: „Kradzież muzyki jest raczej problemem moralnym, a nie technologicznym. Wierzymy, że większość ludzi jest uczciwa i chce zapłacić za swoją muzykę”. Wytwórnie założyły własne internetowe sklepy – Pressplay i Music.Net. Ale sprzedawały tylko swoich artystów. Apple chciało wszystkich. Jobs przekonał największych: Warnera, Universal, EMI, Sony, BMG. Apple Music Store wystartował w USA w kwietniu 2003 r. Dziś oferuje 20 mln utworów. Do tej pory sprzedał 16 mld nagrań. To największy na świecie sklep muzyczny. A Apple z niszowej firmy komputerowej zmieniło się w giganta świata rozrywki.
220mln
– tyle walkmanów przez 30 lat sprzedało Sony
300mln
– tyle iPodów przez 10 lat sprzedało Apple