Tsunami strat w funduszach dłużnych

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-01-10 20:00

W 2021 r. straty przyniosło 83 proc. ze 178 funduszy obligacji. Tych ze stratą co najmniej 10 proc. było przy tym więcej niż tych, które dały klientom jakikolwiek zysk

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • które TFI prowadzą najwięcej funduszy obligacji spośród tych co w 2021 r. straciły 10 proc. i więcej
  • jak TFI tłumaczą słabe wyniki funduszy dłużnych
  • jakie perspektywy widzą przed nimi w 2022 r.

Przedstawiciel TFI lubią określać fundusze dłużne mianem „bezpiecznych”. Rok 2021 wykazał, że jest to wątpliwa praktyka. Z danych firmy Analizy Online wynika, że straty przyniosło klientom 147 ze 178 funduszy otwartych prowadzonych przez polskie TFI i inwestujących wyłącznie w papiery dłużne. W wielu przypadkach były to straty porównywalne do tych, jakie może nie w trakcie typowej bessy, ale w słabszym roku, są udziałem funduszy akcyjnych.

Dwa najgorsze fundusze obligacji straciły w 2021 r. ponad 14 proc. Tych które spadły pod kreskę o 10 proc. lub więcej było 27. Dla porównania – jakikolwiek zysk przyniosło klientom 26 funduszy dłużnych i w 21 przypadkach zysk ten nie osiągnął nawet 3 proc. (kolejne pięć funduszy wyszło na zero).

Tymczasem poza tymi, które straciły 10 proc. i więcej, kolejne dziewięć funduszy dłużnych uszczupliło oszczędności swoich klientów o ponad 9 proc. Gdyby granicę tę przesunąć do 7 proc. doszłoby do tego kolejne 16 produktów. Aż 52 fundusze dłużne przyniosły więc klientom co najmniej 7 proc. strat, czyli dość dużo jak na ten segment produktów.

W grupie, która straciła 10 proc. lub więcej są produkty 14 TFI. Najwięcej takich funduszy prowadzi Generali Investments TFI. Pięć jego rozwiązań dłużnych w 2021 r. uszczupliło zasoby swoich klientów o 10 proc. lub więcej. Cztery działają pod marką Generali, jeden korzysta z szyldu banków spółdzielczych grupy SGB.

Adam Szymko, zarządzający funduszami w Generali Investments TFI zaznacza, że po dekadach spadków rentowności obligacji nastąpił rok mocnego odbicia spowodowanego postpandemicznym wystrzałem inflacji i wycofywaniem się banków centralnych z narracji o jej przejściowym charakterze.

- Miało to wpływ na skokowy wzrost rentowności obligacji z rynków bazowych (Stany Zjednoczone i Niemcy), jak i rentowności krajów naszego regionu. Nie bez wpływu pozostał brak spójnej polityki komunikacyjnej Narodowego Banku Polskiego - rentowności dwuletnich polskich obligacji skarbowych wzrosły z 0,05 proc. na początku 2021 roku do 3,36 proc. na koniec, co miało wybitnie negatywny wpływ na fundusze polskich obligacji skarbowych – tłumaczy Adam Szymko.

Pierwszy raz w historii

Dariusz Lasek, wiceprezes TFI PZU zwraca uwagę, że w 2021 r. indeks polskich obligacji skarbowych skończył rok na minusie po raz pierwszy od 1999 r., czyli odkąd dostępne są jakikolwiek sensowne benchmarki polskiego długu skarbowego.

- Niestety ten minus jest bardzo duży, ponieważ stopa zwrotu to minus 9,72 proc. W związku z zachowaniem rynku, w podobny sposób zachowały się także fundusze – tłumaczy Dariusz Lasek.

TFI PZU prowadzi cztery fundusze obligacji, które w 2021 r. przyniosły klientom co najmniej 10-procentowe straty. inPZU Obligacje Polskie to jednak fundusz indeksowy. Miarą jego sukcesu jest nie tyle wynik korzystny dla klientów, co odwzorowanie zachowania indeksu obligacji Treasury BondSpot Poland, niezależnie od tego czy indeks traci, czy zyskuje (taką samą strategię ma NN Indeks Obligacji). Bez funduszu indeksowego TFI PZU miałoby trzy produkty dłużne, które w 2021 r. straciły 10 proc. lub więcej. Tyle samo ma ich Ipopema TFI – dwa pod marką własną i jeden pod szyldem Banku Pocztowego.

- Bessa jaka pojawiła się na rynku długu, wynikała z dynamicznej zmiany warunków makroekonomicznych. Z początkiem roku mieliśmy do czynienia z obawą o kondycję światowej gospodarki. Kolejne fale zakażeń wymuszały lockdowny, które dodatkowo negatywnie wpływały na aktywność przedsiębiorstw. Brak dostępnych szczepionek potęgował obawę o konieczności utrzymywania stóp procentowych na niskich poziomach przez dłuższy czas. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Wprowadzenie zdecydowanych działań przez wiele państw miało na celu łagodzenie gospodarczych skutków COVID-19. Istotne przyśpieszenie dostępności szczepień skutkowało uodpornieniem się gospodarek na koronawirusa. Jednocześnie dały znać o sobie przerwane łańcuchy dostaw, wzrost cen surowców, energii oraz usług, co przełożyło się na większą od założeń inflację. W efekcie Rada Polityki Pieniężnej, wbrew wcześniejszej komunikacji zaskoczyła rynek i rozpoczęła cykl podwyżek. Niska płynność obligacji na rynku oraz podaż ze strony krajowych i zagranicznych inwestorów wywołała panikę. To skutkowało gwałtowną przeceną, która odbiła się na wynikach funduszy dłużnych – tłumaczy Bogusław Stefaniak, odpowiedzialny za produkty dłużne w Ipopema TFI.

W grupie funduszy z co najmniej 10-procentową stratą po dwa produkty mają Aviva Investors Poland TFI, NN Investment Partners TFI (w tym wspomniany fundusz indeksowy), Santander TFI oraz Opera TFI.

- Aktywa netto funduszy Avista.pl oraz Avista-plus.pl wynoszą odpowiednio 7 mln zł i 1,6 mln zł – podkreśla Adam Kantek, zarządzający aktywami w Opera TFI, podobnie jak inni zwracając przy tym uwagę na rosnące rentowności obligacji.

Narracja dotycząca konsekwencji pandemicznej inflacji dominuje w wyjaśnianiu słabych wyników, ale przynajmniej w niektórych przypadkach nie tłumaczy wszystkiego. Generali Obligacje: Globalne Rynki Wschodzące (-13,7 proc. w 2021 r.) stracił m.in. na obligacjach Ghany, w przypadku której pojawiły się obawy o samą możliwość obsługi zadłużenia, oraz Ukrainy, gdzie istnieje groźba rosyjskiej inwazji. NN (L) Obligacji Rynków Wschodzących (Waluta Lokalna) część z 10,4 proc. swojej straty poniósł wskutek tego, że inwestuje w obligacje wyceniane w walutach rynków wschodzących. Tymczasem umocnił się dolar, a nie te waluty. Ekspozycja walutowa funduszu to zaś głównie chiński juan, koreański won czy meksykańskie peso.

- W 2022 r. szczególnie trudno o prognozę dla tej klasy aktywów. Z jednej strony powinny na nią działać te same siły co w roku ubiegłym. Ale z drugiej wiele banków centralnych z rynków wschodzących już mocno podwyższyło stopy procentowe i rentowność tamtejszych obligacji wzrosła na tyle, że część inwestorów może uznać je za atrakcyjne na przykład na tle niżej oprocentowanych obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych. Bardzo ważne będą więc decyzje Fedu w sprawie stóp procentowych i ich poziom w stosunku do stóp w krajach wschodzących – komentuje Wojciech Górny, dyrektor ds. sprzedaży w NN Investment Partners TFI.

W 2022 r. będzie lepiej, ale…

A jakie są perspektywy funduszy dłużnych o mniej wyszukanej strategii?

- Myśląc o perspektywach stóp zwrotu na nadchodzący rok można zaryzykować stwierdzenie, że czynniki, które stanowiły zagrożenie w 2021 r. mogą obecnie stanowić szansę. Rok 2022 zaczynamy z rentownościami polskich pięcioletnich obligacji skarbowych w okolicach 4 proc. i to będzie baza do budowania przyszłych stóp zwrotu. Ponadto wydaje się, że większość czynników zarówno strukturalnych, jak i jednorazowych wpływających na wzrost inflacji w Polsce znalazło już odzwierciedlenie w takiej, a nie innej wycenie cyklu podwyżek stóp procentowych NBP. Nie można oczywiście wykluczyć utrzymania zmienności rynkowych stóp procentowych, ale będzie ona w dużo większym stopniu niż w 2021 r. niwelowana przez wyższe poziomy rentowności wszystkich produktów inwestujących w lokalny dług – uważa Michał Hołda, kierownik rynku obligacji w Santander TFI.

Bogusław Stefaniak uważa, że przy wysokiej inflacji i kontynuacji podwyżek stóp procentowych, dobrze powinny sobie radzić portfele oparte na obligacjach o zmiennym oprocentowaniu (np. papierach korporacyjnych). Wyższe stopy procentowe oznaczają w ich przypadku wyższe odsetki bez spadku cen samych obligacji.

- W przypadku obligacji o stałym kuponie, mimo iż rentowności tych instrumentów są już bardzo atrakcyjne - szczególnie obligacji 5-letnich z rentownością około 4 proc. - należy być jeszcze nieco ostrożnym. Zdecydowanie lepiej jest poczekać do zakończenia cyklu zacieśniania monetarnego. Spodziewamy się, że ten moment nastąpi w drugiej połowie tego roku i z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie to najlepszy od wielu lat moment właśnie na takie inwestycje – twierdzi Bogusław Stefaniak.

Celem Generali na 2022 r. jest, by Generali Obligacje Aktywny (14,9 proc. straty w 2021 r.) zarobił 2-3 proc. Generali Obligacje: Nowa Europa (-11,2 proc.) oraz Generali Obligacje: Globalne Rynki Wschodzące (-13,7 proc.) celują w 5-9 proc. zysku. W żadnym z nich TFI nie zakłada więc odrobienia strat poniesionych w 2021 r.

Dystans do potencjału funduszy dłużnych w 2022 r. zachowuje też TFI PZU. Według Dariusza Laska, w pierwszej połowie 2022 r. inne rynki – głównie rozwinięte – mogą dyskontować podobny scenariusz jaki miał miejsce w Polsce.

- W związku z tym na pierwszą połowę roku proponujemy rozważyć inwestycje w fundusze dłużne krótkoterminowe, które już korzystają z wyższych stóp procentowych. Należy jednak zauważyć, że na wielu rynkach już od dawna nie było takich rentowności obligacji jak obecnie. Pewnie w dłuższej perspektywie warto zacząć budować pozycję, bo zarówno w Polsce, jak i w przypadku wielu innych rynków, obligacje wyceniają bardzo agresywne cykle podwyżek stóp procentowych. Jednak ze względu na duży wpływ decyzji amerykańskiego Fedu i Europejskiego Banku Centralnego na poziom równowagi stóp procentowych na całym świecie, to właśnie decyzje tych banków będą decydować o tym, kiedy będzie najlepszy moment na inwestycje w obligacje długoterminowe. Obecny rozwój sytuacji wskazuje, że to rok 2023 może być doskonałym rokiem dla długoterminowych obligacji skarbowych. Do tego czasu rentowności powinny urosnąć, ale najtrudniejszym pytaniem jest: do jakiego poziomu? – komentuje wiceprezes TFI PZU.