Premier nawiązał do sobotniego przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że PiS przygotuje program dla polskiej gospodarki. "Może przygotowuje program, ale nie był w stanie zaprezentować żadnej konkretnej propozycji, co ma zamiar zrobić: jutro, za miesiąc, za rok, za pięć lat w Polsce. Może dlatego, że nie do końca wierzy, iż będzie mu dane realizować jakikolwiek program" - mówił.

Zaznaczył, że w przeciwieństwie do szefa PiS ma "rozpisany każdy miesiąc" swojego planu. "Ktoś powie: to klasyczny zabieg; wielu mówców podnosi plik papieru i mówi: mam tutaj plan. Tylko, że ten plan to efekt wielu lat pracy, przyjęty przez nasz rząd i co najważniejsze, to nie jest tylko papier zadrukowany literami" - podkreślił.
"Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie, bo mamy ludzi z otwartymi umysłami, mamy własną energię i mamy to rozpisane w naszym nowym otwarciu, nowym strategicznym planie" - obiecywał premier.
Przekonywał, że jego plan przewiduje "inwestowanie w polską drobną firmę, w polski intelekt, w szkolenia zawodowe, startupy i jedno czy dwuosobowe firmy". "Na to będą szły miliardy złotych, potrzebne także po to, by w tej konkurencji, w jakiej Polska zaczyna wygrywać jako państwo z innymi, zaczynali wygrywać polscy robotnicy, polscy inżynierowie, polscy naukowcy, artyści i polscy przedsiębiorcy przede wszystkim" - zapowiedział.
Premier zapewnił, że spełnienie tego planu jest możliwe. "Dlatego strumień pieniędzy skierujemy też na badania; te, które można od razu skomercjalizować, ale także na tzw. badania podstawowe" - zapowiedział.
"Ten program jest jak ten czek na blisko 400 mld, który Europa nam podpisała, ostatecznie głosując w Parlamencie Europejskim. Tu są konkrety (...), co najważniejsze za nimi są konkretne pieniądze, a za tymi planami, tymi pieniędzmi, stoją konkretni ludzie, którzy potrafią je najlepiej dla Polski wykorzystać, aby zaczęli wygrywać Polacy" - mówił Tusk.
"Tak jak dzisiaj Polska jest przedmiotem podziwu i zazdrości, jeśli chodzi o pierwszą perspektywę europejską (...), razem z zespołem, który razem tworzymy, z PO, chcemy, by za 6-7 lat Polska była przedmiotem zazdrości i podziwu wśród wszystkich tych, którzy zajmują się badaniami, innowacyjnością i konkurencyjnością" - mówił.