Twarda głowa do miękkiego biznesu

Marta Nowicka
opublikowano: 2005-07-04 00:00

Miał wyczucie i wstrzelił się w niszę. Teraz współpracuje z największymi.

Kiedyś kolega, który w tym samym czasie zaczynał w branży komputerowej, powiedział Wojciechowi Warskiemu: Wojtek, ty z głodu umrzesz. Tamten intensywnie sprzedawał pecety, Softex Data dopiero się rozkręcał. Teraz prężnie działa, a kolega zamknął interes.

Już w trakcie studiów doktoranckich na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej Warski znalazł pracę na pół etatu jako programista w polonijnym Computeksie. Szybko awansował i zaczął jeździć na kontrakty zagraniczne. Trafił do przedsiębiorstwa software’owego w Szwajcarii. Nieźle radził sobie jako dyrektor. Namawiano go do otwarcia biznesu w kraju. Odpowiadał: u nas się nie da.

Przyszedł rok 1990. Wolny rynek. Kapitalizm. Już się dało. Tych zaoszczędzonych parę tysięcy dolarów to wtedy było dużo.

Kategoria wagi ciężkiej

Zatrudnił sekretarkę, programistę, serwisanta, wynajął „kurnik” — dwa pokoje i garaż w willi przy al. Wilanowskiej w Warszawie.

— Pierwsze rozmowy biznesowe mojeje firmy odbywały się w ogródku właściciela — wspomina właściciel Softex Data.

Otrzaskanie z branżą informatyczną i kontakty z pracy w Computeksie zaowocowały kilkoma zleceniami. Jednak Wojciech Warski zauważył, że z pisania programów nie utrzyma interesu. Postanowił zainwestować w nowatorski wówczas segment drukarek ciężkich.

— Najtańsze kosztują w granicach 5 tys. zł, duże systemy wydrukowe to nawet kilka milionów zł. Korzystały z nich największe instytucje, banki — a to klient terminowo płacący. Zajęliśmy się dostawą sprzętu heavy duty — tłumaczy.

Przedsiębiorstwo zdobyło kapitał, obsługując wydruki klienckie PKO SA. W 1999 r. wyposażyło bankowe centrum wydrukowe. W Łodzi wciąż pracują 4 linie drukujące 60 metrów papieru na minutę każda.

Softex Data zaopatrywał w sprzęt ZUS, GUS, Ministertwo Finansów. Zaczął prowadzić tzw. outsourcing wydrukowy — druk dla dużych instytucji sektora finansowego.

— Drukujemy billingi, zawiadomienia, pakujemy w koperty i wieziemy na pocztę. Miliony stron miesięcznie — opowiada Wojciech Warski.

Kasa Wielkiego Brata

Od 6 lat Softex Data wprowadził do oferty montaż cyfrowych systemów monitoringu wizyjnego. Bezprzewodowe sieci transmisji stosują już zakłady przemysłowe i władze miejskie. Instalacje Softex Data działają w Elektrowni Wodnej Włocławek, budynkach firm takich jak Volkswagen, Henkel, Cefarm, British American Tobacco. Wielkich na nie stać.

— Najmniejszy system monitoringu to około 50 tys. zł. Duże systemy radiowe mogą kosztować nawet 5 mln zł — informuje Warski.

Serwis Top Secret

Dla Szkoły Głównej Handlowej Softex Data zbudował system przepływu dokumentów. Ministerstwo Finansów zaopatrzył w system backupowy, zabezpieczający przed utratą danych.

— Zaczęliśmy od programowania i do niego wracamy. Choć na rynku drukarek ciężkich jesteśmy królem puszczy — nasze udziały sięgają 80 proc. — mówi Warski.

Taki profil działalności wymusza związki z polityką. Warski nie ukrywa, że „posłańcy” starali się „wspomóc” rozwój spółki.

— Składali propozycje „nie do odrzucenia” — firma wesprze finansowo daną partię, a oni przygotują przetarg publiczny i ustawią specyfikację pod nas — wspomina.

Nie dał się wciągnąć.

Nie dla nich Unia

Firma popatruje na zagranicę.

— Nie rzucamy się na Unię, bardziej interesuje nas Ukraina, Białoruś. Tam są największe szanse na zlecenia — tłumaczy Warski.

Teraz jednak Softex Data przede wszystkim przygotowuje się do wypuszczenia na rynek kompleksowego rozwiązania opartego na technologii RFID (Radio Frequency IDentification). Identyfikacja radiowa jest nowoczesną wersją kodu kreskowego (oznakowany przedmiot sam zgłasza się do centrali) i może znaleźć zastosowanie w wielu dziedzinach, od transportu towarów po obsługę autostrad i ski-passy na wyciągach narciarskich. Warski liczy, że zachodni odbiorcy będą wymuszać na polskich przedsiębiorcach wprowadzenie RFID. System na razie tkwi w powijakach... ale będzie gotowy na czas!