Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow, agencji pracy natychmiastowej, poinformował, że w poprzednim roku akademickim w Polsce studiowało około 1,2 mln osób.
— To ogromna grupa społeczna, przed którą stoi wiele wyzwań nie tylko natury edukacyjnej, ale również finansowej. Znaczna część z nich opuszcza rodzinne miejscowości i musi utrzymać się w innej części kraju. Zgodnie z naszym badaniem niemal co trzeci student jest zdany wyłącznie na siebie i obok nauki praca staje się jego naturalną potrzebą — podkreślił Krzysztof Trębski.
Niestety, sytuacja makroekonomiczna, wzrost cen żywności, a przede wszystkim wynajmu mieszkań nie napawają optymizmem, a studiowanie, nawet na bezpłatnych uczelniach, też ma swoją cenę, która wzrasta, gdy odbywa się poza miejscem zamieszkania. Z analiz Tikrow wynika, że 59 proc. studentów będzie potrzebować na utrzymanie od 1,5 do 3 tys. zł miesięcznie. 17 proc. wyda miesięcznie od 1 do 1,5 tys. zł, natomiast 15 proc. ankietowanych ponad 3 tys. zł.
Na koszty te składają się m.in. miejsce w akademiku, stancja, wyżywienie, bilety komunikacji miejskiej, abonament telefoniczny, opłata za internet, dodatkowe kursy i szkolenia.
Spora grupa studentów, by podołać wydatkom, będzie musiała szybko wejść na rynek pracy i choćby dorywczo zacząć zarabiać.