Tylko korporacja

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2005-09-16 00:00

Agencja forsuje pomysł konsolidacji. Myśli też o wprowadzeniu do stoczniowej korporacji norweskiego Akera... jeśli sprawdzi się w Gdańsku.

Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) jest uparta i nie rezygnuje z pomysłu konsolidacji i budowy Korporacji Polskie Stocznie (KPS).

— Chcemy zbudować podmiot, który będzie w stanie konkurować na rynkach światowych i uczestniczyć w budowie europejskiej grupy, mogącej konkurować ze stoczniami azjatyckimi — mówi Arkadiusz Krężel, szef ARP.

Wiadomo, że Aker, który złożył ARP list intencyjny dotyczący wejścia do Stoczni Gdańskiej, zapytał również o możliwość współpracy czy aliansu z korporacją.

— Jesteśmy otwarci na propozycje Akera. Nie wykluczamy jego wejścia do KPS. Uzgodniliśmy jednak, że najpierw inwestor może zaangażować się w mniejszy projekt — dodaje prezes.

ARP potwierdza, że Aker zadeklarował zakup Stoczni Gdańskiej i budowę w niej kompletnych statków. Prezes podkreśla jednak, że decyzja o wyborze inwestora dla stoczni zależy od właściciela, czyli Stoczni Gdynia. I tu jest problem.

— Rozmawiamy z inwestorem dla Stoczni Gdańskiej, ale nie jest nim Aker. Od Norwegów nie mamy oferty — mówi Krzysztof Grabowski, rzecznik Stoczni Gdynia.

Gdyńska spółka o gdańskiej rozmawia natomiast z Centromorem. Prezes ARP nie wyklucza także tego inwestora. Decyzja należy jednak do stoczni. Prezesowi zależy jednak, by Stocznia Gdynia, Stocznia Szczecińska Nowa (SSN) i Stocznia Marynarki Wojennej weszły do korporacji. Załogi i kierownictwo firm mają jednak sporo zastrzeżeń co do szczegółów konsolidacji.

Źródła finansowania

Najwięcej wątpliwości budzi sprawa finansowania.

— Będziemy mieli na finansowanie korporacji około 100 mln zł z Banku Gospodarstwa Krajowego, który został dokapitalizowany akcjami skarbu państwa, m.in. na wspieranie sektora stoczniowego. Ze sprzedaży akcji Jelfy i Kogeneracji dostaniemy około 200 mln zł. Mamy 60 mln zł z kredytu rewolwingowego w Banku BPH. Około 100-120 mln USD (310-370) możemy uzyskać z emisji obligacji. Ponadto po wniesieniu stoczniowych aktywów korporacja będzie mieć 120 mln USD (400 mln zł) kapitału — wylicza Arkadiusz Krężel.

Przedstawiciele branży nie wierzą jednak w uzyskanie 120 mln USD stoczniowych kapitałów, bo wartość kapitałów własnych Stoczni Gdynia spadła już do ponad minus 200 mln zł. Firmy z branży mają też wiele nierentownych zamówień i kłopoty z płynnością.

Potrzeby i możliwości

Z wyliczeń prezesa ARP wynika, że KPS będzie dysponować 1,13 mld zł. Andrzej Stachura, prezes SSN, mówił „PB”, że jego firma potrzebuje finansowania na poziomie 1 mld zł, a Stocznia Gdynia — 1,5 mld zł. Brakuje prawie 1,5 mld zł.

— 85 proc. finansowania może przecież pochodzić z zaliczek armatorskich — przekonuje Arkadiusz Krężel.

Armatorzy potrzebują jednak ubezpieczeń na zaliczki. Tymczasem Komisja Europejska bada, czy ubezpieczenia udzielane przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) mogą być traktowane jako pomoc publiczna. Efekt jest taki, że korporacja wstrzymała ubezpieczenia.

— Stoimy na stanowisku, że KUKE nie udziela pomocy publicznej. KPS szuka innych rozwiązań ubezpieczających zaliczki armatorskie — mówi prezes ARP.

Obawia się natomiast, że proponowane gwarantowanie obligacji KPS przez agencję może zostać uznane za pomoc publiczną.

— Dlatego chcemy dać bankom gwarancje wykonania kontraktów — zapewnia prezes.

Podkreśla też, że KPS powinna uczestniczyć w procesach kontraktacji i tworzenia budżetów produkcji statków, by ocenić ryzyko, jakie poniesie z tytułu ich finansowania. Musi też na bieżąco monitorować produkcję.