UE i rolnictwo: małe przepychanki
Jerzy Plewa, wiceminister rolnictwa, zapowiada wznowienie negocjacji dotyczących handlu artykułami przetworzonymi. Powinny się one rozpocząć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Według Jerzego Plewy, choć Unia Europejska deklaruje otwarcie rynków rolnych, to do tej pory Polsce nie udało się wynegocjować obustronnego otwarcia w handlu cukrem.
— Politycy z Brukseli nalegają na liberalizację handlu artykułami przetworzonymi, ale godzą się jedynie na obniżenie stawek celnych — bez eliminacji subsydiów eksportowych — mówi Jerzy Plewa.
Dlatego Polska musi wystąpić o liberalizację w handlu produktami, które są subsydiowane.
Minister Plewa skrytykował też raport UE, w którym Polska została zaliczona do krajów wysokiego ryzyka BSE.
— Polska wystąpiła z wnioskiem o przesunięcie nas z trzeciej klasy ryzyka BSE do drugiej — mówi Jerzy Plewa.
Dodaje, że argumenty Brukseli były bezzasadne, gdyż bydło oraz mączka mięsno-kostna (importowane z UE), które posłużyły jako dowód winy, posiadały wszelkie certyfikaty unijne. Tymczasem państwa, takie jak Szwecja, Austria czy Finlandia, które importowały takie same ilości bydła i mączki z UE, zakwalifikowano do drugiej grupy.
— Umieszczenie Polski w tej samej grupie państw co Wielka Brytania, Francja czy Niemcy, gdzie wielokrotnie zanotowano przypadki choroby, jest decyzją stricte polityczną. Ucierpi na tym nie tylko wizerunek Polski jako partnera gospodarczego, ale także nasz budżet — podkreśla Jerzy Plewa.