O 10 rozpoczęło się posiedzenie sądu dotyczące układu z największymi wydawcami Ruchu. Sąd odmówił zatwierdzenia propozycji układowych. O 11 rozpoczęła się sprawa dotycząca zatwierdzenia układu ze średnimi wydawcami. Także w tym przypadku decyzja sądu była negatywna.

Mimo to Alior i PKN Orlen dążą do realizacji planu restrukturyzacji Ruchu, wynika oświadczenia przesłanego do PAP-u.
"Sąd restrukturyzacyjny nie podważył merytorycznie układu RUCH SA z wierzycielami. Jedynie z przyczyn proceduralnych, w związku uchybieniami natury formalnej, nie zatwierdził układów przyjętych przez zgromadzenia wierzycieli w ramach przyśpieszonego postępowania układowego RUCH SA w restrukturyzacji. Oczekujemy na pisemne uzasadnienie tego wyroku. Po jego przeanalizowaniu podejmiemy dalsze kroki prawne. Scenariusz restrukturyzacji, w ramach którego wydawcy będący wierzycielami RUCH SA przyjęli proponowane zapisy układów PPU1 i PPU2 zawierające propozycje umorzeń części wierzytelności, jest według nas najbardziej korzystny dla Alior Bank oraz pozostałych wierzycieli. Konsekwentnie w porozumieniu z RUCH SA w restrukturyzacji oraz Polskim Koncernem Naftowym Orlen S.A. dążymy do realizacji wcześniej nakreślonego planu restrukturyzacji" – brzmi stanowisko Alior Banku
Odrzucenie układu nie jest związane z zarzutami konkurenta Ruchu na rynku dystrybucji prasy, Garmond Press. Krakowska firma złożyła w Komisji Europejskiej (KE) skargę, w której twierdzi, że kontrolowane przez państwo spółki, zaangażowane w proces ratowania Ruchu, czyli Alior, PKN Orlen i PZU, udzieliły mu niezgodnej z prawem pomocy publicznej na, bagatela, blisko ćwierć miliarda złotych. W związku z tym domaga się niezatwierdzania układów Ruchu z wierzycielami. A to zapewne oznaczałoby upadłość stuletniej firmy.
Kredytowanie bankruta
W piśmie do sądu, do którego załączono skargę do KE, kontrolowany przez Jerzego Szmida Garmond powołuje się na przepis prawa restrukturyzacyjnego, zgodnie z którym „sąd odmawia zatwierdzenia układu, jeżeli narusza on prawo, w szczególności jeżeli przewiduje udzielenie pomocy publicznej niezgodnie z przepisami”. Zdaniem krakowskiej spółki tak właśnie jest w przypadku Ruchu, wspieranego przez Alior, Orlen i PZU, czyli firmy bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez skarb państwa.
Co według Garmonda, który dziś dostarcza prasę do niektórych stacji Orlenu, składa się na ćwierć miliarda złotych niedozwolonej pomocy publicznej? Ponad 150 mln zł to finansowanie Ruchu przez Alior z tytułu kredytu i gwarancji bankowych. Garmond twierdzi, że bank przedłużył wygasające w październiku 2018 r. finansowanie Ruchu w warunkach jego niewypłacalności. I tylko dzięki kolejnym aneksom umowy kredytowej wciąż utrzymuje go przy życiu.
W skardze do KE firma Jerzego Szmida przywołuje też wydarzenia z końca 2018 r., kiedy to największe wydawnictwa wycofały lub mocno ograniczyły nadziały prasy dla Ruchu. Dostawy zostały przywrócone dopiero po tym, jak Alior udzielił na rzecz wydawców gwarancji na 11,9 mln zł. „Bank nie tylko nie egzekwuje spłaty kredytu, ale udziela niewypłacalnemu przedsiębiorcy dodatkowych gwarancji bankowych. Jest to działanie ewidentnie nierynkowe, którego nie podjąłby żaden prywatny bank, świadczone tylko z uwagi na wolę państwa ratowania spółki Ruch za wszelką cenę” — czytamy w skardze.
Papierosy i gwarancje
Również wsparcie Orlenu Garmond uznaje za niedozwoloną pomoc publiczną. Chodzi głównie o 32,5 mln zł, które paliwowy koncern ma wyłożyć na sfinansowanie układów zawartych przez Ruch z wydawcami oraz kolejne 32 mln zł na spłatę innych zobowiązań kolportera. Krakowska firma przywołuje też transakcję ze stycznia 2019 r., w ramach której Orlen odkupił od Ruchu papierosy z niesprzedanych zapasów warte 22,6 mln zł, a następnie oddał mu je z powrotem w komis.
To pozwoliło zwolnić gwarancje bankowe Aliora dla dostawców wyrobów tytoniowych i przekazać część z nich wydawcom. Przy czym spłata zobowiązań Ruchu wobec Orlenu została dodatkowo zabezpieczona gwarancjami od Aliora i PZU (o wartości po 5,5 mln zł). Garmond w skardze pyta: „kto racjonalny kupuje produkty od przedsiębiorstwa pozostającego w co najmniej wątpliwej kondycji finansowej, a następnie oddaje te produkty w komis, w sytuacji gdy ma świadomość, iż płatności z tytułu umowy komisu będzie trzeba zabezpieczyć dodatkowymi gwarancjami?” Puentuje, że „cała transakcja miała charakter sztuczny i została dokonana tylko po to, aby udzielić Ruchowi dodatkowego wsparcia finansowego”.
Zdaniem Garmondu te wszystkie działania trzech państwowych gigantów stanowią „oczywiste zaburzenie konkurencji”, bo pozwoliły Ruchowi na „pozyskanie dodatkowego kredytu kupieckiego od wydawców, co nie byłoby możliwe na zasadzie uczciwej gry rynkowej”. Bez wsparcia Aliora, Orlenu i PZU kolporter nie otrzymałby bowiem „żadnych nakładów prasy i zapewne nie funkcjonowałby już na rynku”.
„Koordynacja działań”
Co więcej, konkurent Ruchu twierdzi, że to tylko na skutek zaangażowania skarbu państwa i jego spółek wydawcy zgodzili się na umorzenie swych wierzytelności o łącznie 132,5 mln zł (w przypadku średnich wydawnictw cięcia sięgnęły 50 proc., a największych aż 85 proc.). Wiedzieli bowiem, że to Orlen ma docelowo przejąć Ruch, a Alior dodatkowo „podarować” kolporterowi 87,5 mln zł. To wszystko natomiast zaburzyło konkurencję na rynku dystrybucji prasy, bo inne firmy żadnego tego typu wsparcia nie otrzymały.
„Przewaga ekonomiczna, jaką uzyskuje Ruch nad konkurentami w wyniku działania spółek całkowicie zależnych od skarbu państwa, jest zatem oczywista” — podsumowuje Garmond.
Dodaje, że „pomiędzy spółkami państwowymi istnieje daleko posunięta koordynacja działań (…), co przy przyjęciu odrębności bytów prawnych tych spółek i zupełnie innego zakresu ich działalności operacyjnej, niemającej żadnego związku z dystrybucją hurtową prasy, przemawia na rzecz domniemania istnienia innego centralnego ośrodka podejmowania decyzji, którym jest w tym przypadku Prezes Rady Ministrów wykonujący uprawnienia korporacyjne w tych spółkach”. Garmond wytyka też, że plan restrukturyzacyjny Ruchu nie zawiera żadnej analizy testu prywatnego inwestora dla Orlenu i testu prywatnego wierzyciela dla Aliora. A pomoc publiczna w wykonaniu trzech państwowych gigantów nie była notyfikowana do Komisji Europejskiej, choć powinna.
To nie pomoc publiczna
Co na to wszystko Ruch, Alior, PZU i Orlen? Ubezpieczyciel odmówił „PB” jakiegokolwiek komentarza. Dystrybutor prasy twierdzi natomiast, że „ani możliwa inwestycja PKN Orlen, ani działania Alior Banku nie stanowią pomocy publicznej w ramach prowadzonych postępowań restrukturyzacyjnych” i nie ma „przesłanek do niezatwierdzenia układów przez sąd z powodu ich niezgodności z przepisami prawa”.
— Skarg złożonych przez Garmond Press nie komentujemy, bo nie znamy ani treści, ani podstaw ich złożenia. Na tym etapie możemy jedynie zaznaczyć, że w naszej ocenie może być to nieuzasadnione działanie konkurenta — dodaje Wojciech Paczyński, rzecznik prasowy Ruchu.
Również paliwowy koncern zwraca uwagę, że nie zna „treści pism i wystąpień” Garmonda. Jednocześnie zapewnia, że „wszystkie działania koncernu dotyczące Ruchu są prowadzone zgodnie z prawem i z najwyższą starannością”.
— Bezpodstawny jest zarzut rzekomego udzielania przez nas niezgodnej z prawem pomocy publicznej — podkreśla Joanna Zakrzewska, rzeczniczka prasowa Orlenu.
Koncern posiłkuje się odpowiednimi ekspertyzami prawnymi. Bank przekazał nam jedynie, że czeka na decyzję sądu restrukturyzacyjnego, jednocześnie odsyłając nas do Garmonda w celu poznania motywacji jego działań.
— Nie chcę na tym etapie komentować skargi złożonej do Komisji Europejskiej. Do czasu, jak do kwestii niedozwolonej pomocy publicznej dla Ruchu odniesie się sąd, prowadzący postępowania układowe z wierzycielami — ucina Jerzy Szmid.