Ukraińcy chcą Mostostalu Chojnice

Katarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2011-04-04 00:00

Do końca kwietnia znany

Spółce przygląda się Siergiej Taruta

Do końca kwietnia znany

ma być nowy partner

Mostostalu Chojnice. Tropy

wiodą do inwestorów

Stoczni Gdańsk.

Mostostal Chojnice ledwo uszedł upadłości odłączając się niedawno od grupy KEM, dystrybutora stali, który w kryzysie musiał ogłosić bankructwo. Czołowy producent konstrukcji stalowych, którego portfel zamówień sięga 140 mln zł, ma szansę na całkiem nowe życie.

— Finalizowany jest wejście inwestora do Mostostalu Chojnice. Zainteresowany jest rosyjsko-amerykański fundusz związany ze Stocznią Gdańsk — taką informację przekazał "PB" jeden z inwestorów branży hutniczej.

Razem ze stocznią

Stocznia Gdańsk nie ma jednak nic wspólnego z rosyjskim czy amerykańskim funduszem. Jest własnością menedżerów związanych z ISD, ukraińskim koncernem hutniczym, którym kieruje Siergiej Taruta.

— To właśnie Taruta jest zainteresowany Mostostalem Chojnice. Na Ukrainie jest dla niego za ciasno i coraz mocniej chce rozwijać biznes za granicą — mówi jeden z naszych informatorów, który zna kulisy działań ukraińskiego inwestora.

Informację potwierdziliśmy też w innym źródle, związanym ze Stocznią Gdańsk.

— Nasi właściciele są zainteresowani Mostostalem Chojnice. Byłby uzupełnieniem naszej produkcji konstrukcji stalowych i offshorowej [górnictwo morskie — red.]. Na razie jednak nie wiadomo, czy coś wyjdzie z transakcji. Mostostal pozyskał bardzo dużo ciekawych kontraktów, ale spółka ma spore kłopoty finansowe i niemało straciła na opcjach — mówi nasze źródło.

Marcin Garus, prezes Mostostalu Chojnice, nie chce powiedzieć, z kim rozmawia.

— Mogę jedynie powiedzieć, że rozmawiamy z partnerem, a więcej informacji przekażemy pod koniec kwietnia. Warunkiem wejścia inwestora jest dokapitalizowanie naszej firmy — mówi Marcin Garus.

Obecnie właścicielem Mostostalu Chojnice jest firma zarejestrowana na Cyprze.

Samodzielni Ukraińcy

Ukraińcy menedżerowie starają się rozkręcić interesy w środkowej i zachodniej Europie. Przed laty, za pośrednictwem koncernu ISD, kupili polską Hutę Stali Częstochowa oraz węgierski Dunafer. Zmiany polityczne na Ukrainie oraz liczne problemy gospodarcze tego kraju powodują, że coraz trudniej im funkcjonować na rodzimym rynku. Niedawno zresztą musieli nawet oddać część ISD rosyjskiemu Jewrazowi.

— Nie chcąc być zdanym na rosyjskiego partnera, próbują własnych inwestycji — tłumaczy nasze źródło.