Od pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę w 2022 r. Warszawa jest częstym miejscem spotkań ukraińskich instytucji rządowych i biznesmenów z przedstawicielami innych państw. W zeszłym tygodniu taką okazją były targi ReBuild Ukraine, na których wystawcami były firmy i instytucje z Ukrainy, Polski, ale też z Czech, Niemiec, Danii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i USA. Na targi przyjechali m.in. przedstawiciele DTEK, ukraińskiej firmy energetycznej kontrolowanej przez Rinata Achmetowa, najbogatszego Ukraińca.
W ekipie DTEK był m.in. Oleksandr Selyshchev, prezes DTEK Renewables, spółki-córki DTEK wyspecjalizowanej w inwestycjach w odnawialne źródła energii. Opowiedział nam o roli OZE w kraju, w którym rosyjskie bomby regularnie niszczą instalacje energetyczne.
Cenne rozproszenie
– Po pierwsze, odnawialne źródła energii można bardzo szybko wybudować - potrzeba na to maksymalnie dwóch lat, a zazwyczaj wystarcza rok. Po drugie, energia odnawialna jest najtańsza, a po trzecie, jest ekologiczna. Łączy więc w sobie trzy zalety: jest tania, czysta i szybka w budowie – mówi Oleksandr Selyshchev.
W czasie działań wojennych widać też czwartą zaletę - rozproszony charakter zielonej energetyki.
– O ile stosunkowo łatwo jest zniszczyć turbinę czy generator w elektrowni węglowej lub gazowej, o tyle znacznie trudniej zniszczyć cały park wiatrowy składający się z wielu turbin. Jest to więc bezpieczniejszy i bardziej niezawodny rodzaj wytwarzania prądu. Dla Ukrainy priorytetem jest dziś rozwiązanie problemu deficytu energii elektrycznej – dodaje prezes DTEK Renewables.
Strategia wiatrowo-magazynowa
W grupie DTEK energetyka odnawialna odgrywa ważną rolę również dlatego, że koncern chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2040 r. Dlatego DTEK Renewables ma dziś dwa priorytety: budowę farm wiatrowych i magazynów energii.
– W energetyce wiatrowej planujemy realizację trzech dużych projektów. Pierwszy to drugi etap Tyligulskiej Elektrowni Wiatrowej o mocy 384 MW. Zamierzamy rozpocząć budowę w tym roku. Następny jest projekt w Połtawie o mocy 650 MW, w centralnym regionie Ukrainy. To bardzo ważny projekt dla niezawodności systemu energetycznego. Trzeci projekt, Podilska Elektrownia Wiatrowa o mocy 500 MW, jest we wczesnej fazie rozwoju – wylicza Oleksandr Selyshchev.
Zapotrzebowanie na magazyny energii wynika z potrzeby bilansowania generacji wiatrowej i słonecznej.
– Nasz pierwszy projekt magazynowy będzie miał łączną moc 200 MW i powstanie w sześciu różnych lokalizacjach. Wierzymy, że ta moc przyda się do regulacji częstotliwości i zwiększenia niezawodności sieci. Pomoże też w świadczeniu usług w ciągu dnia i pokryciu deficytu w godzinach szczytowego zapotrzebowania – mówi Oleksandr Selyshchev.
Morskie ambicje
Oprócz elektrowni wiatrowych DTEK Renewables ma też farmy słoneczne o łącznej mocy 450 MW.
– Uważamy, że nadejdzie nowa era rozwoju generacji słonecznej w Ukrainie, ale kluczowym krokiem, który doprowadzi do tej ery, jest rozwój magazynów energii. Jeśli będziemy mieć w kraju dużo magazynów, poprawi to efektywność i cenę energii słonecznej. Dodatkowo ceny paneli słonecznych znacząco spadają, więc energia słoneczna staje się coraz bardziej atrakcyjna ekonomicznie – dodaje Oleksandr Selyshchev.
Zdaniem prezesa, Ukraina może w przyszłości zbudować także sektor morskiej energetyki wiatrowej. Na razie jednak skupia się na rozwoju farm wiatrowych na lądzie.
– Już teraz widzimy jednak coraz większe zainteresowanie inwestorów kierunkiem morskim, który ma ogromny potencjał, biorąc pod uwagę wietrzność. Wierzę, że jak tylko wojna się skończy, pojawią się nowi gracze – mówi Oleksandr Selyshchev.
DTEK Renewables nie wyklucza, że będzie jednym z graczy na tym rynku, choć prezes zastrzega, że jest jeszcze za wcześnie na rozmowę na ten temat.
– Jestem jednak pewien, że za 5 lat będziemy już mieć jakieś pomysły, rozmowy, a może nawet rozpoczęty rozwój w tym kierunku – zapewnia.
Partnerzy poszukiwani
Oleksandr Selyshchev mówi, że jego firma jest otwarta na rozmowy z zagranicznymi partnerami o wspólnej realizacji projektów OZE.
– Naszym celem jest pozyskanie wiarygodnych partnerów dla naszych przyszłych projektów w energetyce wiatrowej i magazynach energii. Być może nie jest to najlepszy możliwy czas, ale wszyscy wierzymy, że wygramy, pokój powróci do naszego kraju i będzie to naprawdę dobry moment, aby rozpocząć coś wielkiego – podkreśla.
Nie wyklucza też współpracy z polskimi partnerami. Projekt na polskim rynku ma już inna spółka z grupy, DTEK Renewables International (DRI), która planuje tu budowę magazynów energii.
Wyzwaniem w czasie wojny jest natomiast finansowanie projektów.
– Finansowanie mogą zapewniać międzynarodowe instytucje finansowe lub silne agencje kredytów eksportowych z krajów będących przyjaciółmi Ukrainy. Widzimy przykład Danii, która bardzo nas wspiera i jesteśmy bardzo wdzięczni za to wsparcie, nie tylko w energetyce, ale w wielu sektorach. Widzimy, że coraz więcej graczy na rynku finansowym jest zainteresowanych Ukrainą i wspieraniem jej, szczególnie w sektorze energetycznym – mówi prezes.