Ulgi inwestycyjne mogą stworzyć miejsca pracy

Jerzy Bartnik
opublikowano: 2002-05-24 00:00

Rząd systematycznie kieruje do Sejmu projekty ustaw objętych pakietem „Przede wszystkim przedsiębiorczość”. Między innymi upraszczają one procedury i ułatwiają rozliczanie się przedsiębiorców z fiskusem. Wątpliwości budzi jednak nowelizacja ordynacji podatkowej, bowiem tylko część przepisów idzie w kierunku równouprawnienia podatników z organami skarbowymi, natomiast inne rozszerzają kompetencje tych organów.

Czy zmiany w systemie podatkowym są wystarczające, aby ułatwić działalność przedsiębiorcom, zwiększyć możliwości inwestowania i tworzenia nowych miejsc pracy? Uproszczenie procedur czy ułatwienie rozliczeń — to sporo, ale nie tyle, by doprowadzić do ożywienia gospodarczego i zmniejszenia bezrobocia. Są to zmiany kosmetyczne, nie oczekujmy więc cudu. Powinniśmy mieć świadomość, że gruntowna reforma systemu podatkowego, której od dawna oczekują małe i średnie firmy, nie jest dziś możliwa. Co zatem można zrobić w ciągu najbliższych lat?

Rozwiązaniem najbardziej racjonalnym, mogącym przyczynić się do przyrostu zatrudnienia — Związek Rzemiosła Polskiego zgłasza je od dawna — byłoby wprowadzenie ulg inwestycyjnych dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, ale wyłącznie z tytułu inwestycji tworzących nowe miejsca pracy. System ten powinien dotyczyć tylko przedsiębiorców działających jako osoby fizyczne, bowiem osoby prawne uzyskały już znaczną obniżkę obciążeń. Ulgi polegałyby na zmniejszeniu podatku w drodze zaliczenia nakładów inwestycyjnych w koszty — w całości lub w części (np. do 50 proc.). Jako rozwiązanie alternatywne można zaproponować wprowadzenie podwyższonej stawki amortyzacyjnej (40-50 procent) dla przedsiębiorców będących osobami fizycznymi.

Od pewnego czasu padają propozycje wprowadzenia tzw. podatku liniowego. Lepiej być ostrożnym w tej kwestii, nie ma bowiem potwierdzenia, że tego typu rozwiązania będą stymulować wzrost. Przy reformowaniu prawa podatkowego należy rozważyć natomiast wprowadzenie odrębnego podatku od dochodów z działalności gospodarczej — niezależnie od formy prawnej przedsiębiorstwa — oraz odrębnego dla osób osiągających dochody z działalności pozagospodarczej.

Wszyscy przedsiębiorcy, bez względu na formę prawną, powinni być opodatkowani jedną stawką (docelowo 22 proc.), z możliwością wprowadzenia 19-proc. skali dla firm o najniższych dochodach. Dla małych i średnich przedsiębiorstw progresywna skala podatkowa jest niepotrzebna, bowiem nie ma uzasadnienia do zwiększania ich obciążeń. Podatek dochodowy osób fizycznych nie prowadzących działalności gospodarczej powinien mieć zaś charakter progresywny, z bardziej rozbudowaną skalą.

Dla firm małych i średnich równie ważna jest wysokość i zasady stosowania VAT. Dla nas korzystne byłyby jak najdłuższe okresy dochodzenia do stawek obowiązujących w UE, a obecnie wyższych niż w Polsce. Oczywiście powinniśmy też zabiegać o utrzymanie niektórych stawek preferencyjnych, np. w budownictwie. Docelowo należy jednak zmierzać do ujednolicenia stawek VAT, ale wyłącznie poprzez obniżenie stawki podstawowej do poziomu krajów, w których jest ona niższa niż 22 procent, czyli np. we Francji — 18, we Włoszech — 20, w Anglii — 17,5 proc. Dopiero wówczas uzasadnione byłoby zlikwidowanie większości zwolnień i niektórych stawek preferencyjnych.

Oprócz zmian w systemie podatkowym, ożywienie gospodarcze warunkują inne czynniki, a wśród nich zmniejszenie kosztów pracy. Zarówno koszty pozapłacowe jak i obciążenia podatkowe należą obecnie w Polsce do najwyższych w krajach o porównywalnym poziomie rozwoju. Konieczne jest uelastycznienie rynku pracy i zmiany w prawie pracy, umożliwiające przedsiębiorcom bardziej elastyczne kształtowanie czasu pracy i stanu zatrudnienia. Jak wiadomo, Sejm pracuje nad nowelizacją kodeksu pracy, w czym ZRP aktywnie współuczestniczy.

Jako reprezentant interesów małych i średnich przedsiębiorstw, ZRP bierze czynny udział w uruchamianiu mechanizmów rządowej strategii ożywienia gospodarki. Dalej będziemy z uwagą monitorować ten proces, proponować własne rozwiązania oraz pilnie baczyć, by teoria była zgodna z praktyką.