Inwestorzy sprzedawali akcje na amerykańskich giełdach we wtorek co tłumaczono lepszym niż oczekiwano odczytem indeksu nastrojów konsumentów. Dobre dane sprzyjają podwyżce stóp. Do tego we wtorek pojawiła się kolejna „jastrzębia” wypowiedź wiceszefa Fed, Stanleya Fischera, według którego rynek pracy jest bliski optimum. Dolar się umacniał, co przyczyniło się do spadku cen złota i ropy. Notowania obligacji skarbowych USA zmieniły się niewiele, bo rynek długu czeka przede wszystkim na publikację w piątek danych z rynku pracy.
Na zamknięciu spadała wartość indeksów 9 z 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej spółek użyteczności publicznej (-1,0 proc.) oraz dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (-0,6 proc.) i dóbr codziennego użytku (0,5 proc.). Najlepiej na tle rynku wyglądały segmenty spółek materiałowych (-0,2 proc.), przemysłowych (-0,15 proc.) i finansowych (0,8 proc.).
Na zamknięciu taniało 62 proc. spółek z S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones spadły kursy akcji 25. Najmocniej taniały Boeing (-1,6 proc.), Nike (-1,1 proc.) i Procter & Gamble (-0,9 proc.). Apple, któremu Komisja Europejska nakazała zwrócić Irlandii 13 mld EUR należnego podatku, było piątym najbardziej przecenionym blue chipem. Kurs producenta iPhone'ów spadł o 0,8 proc. Najmocniej drożały akcje Intela (0,4 proc.) oraz dwóch wielkich banków: JP Morgan Chase (0,8 proc.) i Goldman Sachs (1,5 proc.).